Ponad godzinę zajęło ratownikom wyciąganie robotnika, który na jednym z placów budowy w Atlancie wpadł do dołu wypełnionego błotem.
Postać leżącą w błocie zauważył przechodzień. Na miejscu błyskawicznie znaleźli się strażacy, którzy od razu rozpoczęli wyciąganie robotnika z dołu. Nie było to jednak takie łatwe. Ratownicy musieli posłużyć się linami i drabinami.
"Wyciągnęliśmy go gołymi rękami"
- Potrzebowaliśmy kilku sprawnych ludzi, żeby wyciągnąć tego człowieka bez użycia sprzętu. Wyciągnęliśmy go gołymi rękami. Był półprzytomny, ale oddychał - mówił jeden ze strażaków uczestniczący w akcji.
Robotnik wyszedł z całego zdarzenia bez szwanku. Feralny kawałek budowy był jednak zamknięty, nie wiadomo jak mężczyzna się tam znalazł. Teraz amerykańska policja będzie wyjaśniać sprawę.
Źródło: tvn24