Izrael nie anuluje żadnych porozumień z Palestyńczykami w ramach retorsji po głosowaniu w ONZ w sprawie podniesienia palestyńskiego statusu - zapewnił izraelski rząd. Premier Benjamin Netanjahu oświadczył z kolei, że głosowanie w ONZ w sprawie przyznania Palestyńczykom statusu nieczłonkowskiego państwa obserwatora "nie zmieni niczego w regionie".
- Nie mamy najmniejszego zamiaru anulowania żadnego porozumienia, zwłaszcza w obszarze gospodarczym. Jedyne, co zrobimy po tym głosowaniu, to ścisłe i dosłowne wypełnianie tych porozumień - powiedział agencji AFP rzecznik izraelskiego MSZ Jigal Palmor. Podkreślił, że palestyński wniosek na forum Zgromadzenia Ogólnego ONZ stanowi "rażące naruszenie zobowiązań, by konflikt z Izraelem rozwiązać na drodze negocjacji, a nie jednostronnych kroków".
Wcześniej w tym miesiącu Izrael groził wypowiedzeniem porozumień z Oslo w odpowiedzi na zmianę statusu Palestyńczyków.
Mogą zażądać zwrotu długów
Inny przedstawiciel izraelskiego rządu, który wypowiadał się anonimowo, sprecyzował, że Izrael zrezygnował z planów zamrożenia przekazywania władzom Autonomii Palestyńskiej pieniędzy pochodzących z ceł i podatku VAT nałożonego na produkty przeznaczone na terytoria palestyńskie, które przechodzą przez izraelskie porty i lotniska. Takie środki odwetowe były już stosowane w przeszłości.
Urzędnik ten zastrzegł, że Izrael "może zatrzymać część tych funduszy na poczet długów Autonomii Palestyńskiej, czego do tej pory nie robiono". - Zobowiązania wobec izraelskiego przedsiębiorstwa energetycznego sięgają ponad 700 milionów szekli (140 milionów euro). Izrael może też zmniejszyć dostawy wody, ponieważ obecne dostawy dla Palestyńczyków znacznie przekraczają to, co zostało zawarte w umowach - ostrzegł.
Wśród innych działań odwetowych wymienia się ewentualne ograniczenie liczby pozwoleń na pracę, wydawanych palestyńskim pracownikom, a także utrudnianie przedstawicielom palestyńskich władz swobodnego poruszania się po Zachodnim Brzegu.
Nic to nie zmieni?
Premier Izraela Benjamin Netanjahu oświadczył z kolei, że głosowanie w ONZ w sprawie przyznania Palestyńczykom statusu nieczłonkowskiego państwa obserwatora "nie zmieni niczego w regionie".
- Decyzja ONZ nie zmieni niczego na miejscu. Nie przyspieszy utworzenia państwa palestyńskiego; przeciwnie, może je opóźnić - podkreślił premier na konferencji w Jerozolimie. Jak zaznaczył Netanjahu, "prawdziwe państwo palestyńskie nie powstanie bez uznania Państwa Izrael jako państwo żydowskiego, bez ogłoszenia końca konfliktu, bez rzeczywistych uzgodnień w sprawie bezpieczeństwa, które pozwolą chronić Izrael i jego mieszkańców". - Pokój można osiągnąć jedynie na drodze bezpośrednich negocjacji bez warunków wstępnych, a nie na drodze jednostronnej deklaracji ONZ, która nie uwzględnia imperatywów bezpieczeństwa Izraela - oświadczył. Wyraził także opinię, że "pokój można osiągnąć jedynie dzięki porozumieniom przyjętym w Jerozolimie i Ramalli, a nie przez decyzję w ONZ".
Większość będzie za
Oczekuje się, że palestyński wniosek w sprawie przyznania im statusu nieczłonkowskiego państwa obserwatora bez problemów uzyska poparcie na forum liczącego 193 krajów Zgromadzenia Ogólnego, gdzie wymagana jest zwykła większość. Izraelski dziennik "Haarec" pisze, że wniosek Palestyńczyków może liczyć na poparcie co najmniej 150 państw w liczącym 193 członków Zgromadzeniu.
Autor: mtom / Źródło: PAP