Głoduje 59 dni. "Zagrożenie dla życia"

 
Stan Kawalenki pogarsza się z dnia na dzieńbelsat.eu

Coraz bardziej pogarsza się stan zdrowia białoruskiego opozycjonisty Siarhieja Kawalenki, który od 59 dni prowadzi w więzieniu w Witebsku głodówkę. Jego życie jest zagrożone - podała żona Kawalenki, Alena.

- [Kawalenka] Kontynuuje głodówkę protestacyjną. Wczoraj minęło już 58 dni. Stan jego zdrowia zwiększa zagrożenie dla jego życia, gdyż - według słów adwokata - pogorszyła się praca jego wewnętrznych organów - powiedziała Alena Kawalenka, którą cytuje portal Karta'97.

Kontynuuje głodówkę protestacyjną. Wczoraj minęło już 58 dni. Stan jego zdrowia zwiększa zagrożenie dla jego życia, gdyż - według słów adwokata - pogorszyła się praca jego wewnętrznych organów. Alena Kawalenka

Samej Alenie Kawalence władze więzienia konsekwentnie odmawiają widzenia z mężem. Nie wyklucza ona, że powodem jest właśnie jego stan zdrowia.

Apel o zaprzestanie głodówki

Tymczasem białoruscy opozycjoniści przyjęli oświadczenie, w którym apelują do Kawalenki o przerwanie głodówki - poinformował w środę przedstawiciel Centrum Praw Człowieka "Wiasna" Walancin Stefanowicz.

W apelu napisano, że autorzy "z ogromnym zaniepokojeniem" obserwują, jak Kawalenka broni swych przekonań i wzywają go, by jak najszybciej przerwał głodówkę, gdyż obecne władze kraju nie szanują ani jego przekonań, ani życia.

"Uważamy, że pana prześladowanie ma charakter wyłącznie polityczny i wzywamy pana do ochrony swego zdrowia dla własnej rodziny, żony, dzieci oraz dla Białorusi i jej przyszłości" - napisano w apelu.

Uważamy, że pana prześladowanie ma charakter wyłącznie polityczny i wzywamy pana do ochrony swego zdrowia dla własnej rodziny, żony, dzieci oraz dla Białorusi i jej przyszłości. apel opozycjonistów o zakończenie protestu

Szef PE: Zwolnijcie Kawalenkę

W środę przewodniczący Parlamentu Europejskiego Martin Schulz wezwał władze Białorusi do zwolnienia Kawalenki. - Jeśli umrze, jego krew splami ręce władz białoruskich - podkreślił Schulz.

Kawalenka głoduje od chwili, gdy zatrzymano go 19 grudnia 2011 r. na podstawie artykułu o uchylaniu się od kary ograniczenia wolności. Powodem było rzekome naruszenie przez niego warunków odbywania kary tzw. chemii, która polega na zesłaniu i pracach poprawczych (skazany nie może opuszczać miejscowości, do której został skierowany, musi w niej pracować i nocować w wyznaczonym miejscu). Jego proces rozpocznie się 21 lutego.

Według adwokata, 16 stycznia opozycjonistę zaczęto przymusowo karmić. Potem - jak powiedział obrońcy dyrektor więzienia - Siarhiej Kawalenka zaczął jeść sam raz dziennie. Teraz jednak odmawia zarówno przyjmowania pokarmu samemu, jak i karmienia przymusowego.

Prośba do polskiego ambasadora

Jeśli umrze, jego krew splami ręce władz białoruskich. Martin Schulz

W zeszłą środę witebscy działacze sił demokratycznych oraz Alena Kawalenka poprosili ambasadora RP Leszka Szerepkę, by podjął starania o przyjazd kogoś z unijnych dyplomatów na proces opozycjonisty, co ich zdaniem zwiększyłoby szanse na uznanie go za więźnia politycznego. Ambasador zadeklarował w rozmowie z PAP, że postulat przyjazdu na proces zostanie przekazany dyplomatom państw UE i jeżeli odzew będzie pozytywny, to ktoś uda się do Witebska.

Kawalenka w maju 2010 r. został skazany na trzy lata "chemii" w miejscu zamieszkania za wywieszenie zakazanej biało-czerwono-białej historycznej flagi białoruskiej na głównej choince Witebska w prawosławne Boże Narodzenie. Uznano go za winnego poważnego naruszenia porządku publicznego i stawiania oporu siłom porządkowym.

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: belsat.eu