Po trzech latach przerwy japońscy geje znów zafundowali mieszkańcom Tokio kolorowe show. Ulicami miast przeszedł 4-tysięczny poprzebierany tłum, domagając się akceptacji ze strony coraz bardziej konserwatywnego społeczeństwa. Wśród Japończyków seksualność to wciąż temat tabu, a na co dzień organizacje gejowskie rzadko lobbują na rzecz swoich praw.
Sama parada była finałem odbywających się w Tokio od kilku dni wydarzeń, poświęconych mniejszościom seksualnym. Występy drag queens, debaty i pokazy sztuk teatralnych nie spotkały się jednak z tłumnym odbiorem, ponieważ wielu japońskich gejów woli nie "ujawniać się" z obawy przed rodzinami i kolegami z pracy.
- Kiedy podróżuję z koleżankami i śpimy obok siebie np. w hotelowym pokoju, kobiety często stresują się, wiedząc, że jestem gejem - opowiada 29-letni Ko Hidari, który wziął udział w paradzie na wózku inwalidzkim.
O seksie się nie mówi
W Japonii tożsamość seksualna wciąż jest tematem tabu, a na "wyjście z szafy" mogą pozwolić sobie jedynie celebryci i gwiazdy popkultury. Niewielu jest też publicznie przyznających się do swojej orientacji homoseksualnych polityków, choć w paradzie szli także politycy i przedstawiciele kościoła.
- W naszym kościele jest sporo gejów i jesteśmy bardzo otwarci, dlatego wielu homoseksualnym osobom łatwiej jest do nas przyjść - przekonuje Aika Taira, 42-letni pastor jednego z protestanckich kościołów w Kanagawie niedaleko Tokio.
W kraju nie ma też dobrze zorganizowanych organizacji gejowskich, które domagałyby się równych praw w życiu codziennym. Japońscy geje i lesbijki nie cieszą się równymi prawami w społeczeństwie. Nie mogą np. zawierać związków partnerskich.
Źródło: Reuters