- Trzeciej wojny światowej raczej nie będzie - oceniają rozmówcy programu "24 Godziny", których nie niepokoją wystrzeliwane przez Iran testowe rakiety. Eksperci zwracają jednak uwagę na coś innego - fakt, że Iran trzyma w garści kurki z gazem i ropą. - Gdyby przerwano transport surowców, USA nie zgodzi się na zaatakowanie Iranu - ocenia Wojciech Giełżyński, znawca spraw Iranu.
Iran wystrzelił w poniedziałek rano swoje najnowocześniejsze rakiety dalekiego zasięgu. Według irańskich mediów, rakiety mają zasięg 2-2,5 tys. km, czyli w teorii zdolne są dosięgnąć południowych krańców Polski.
"Iran chce odstraszać Izrael"
Według Wojciecha Giełżyńskiego, publicysty i znawcy spraw Iranu, trzecia wojna światowa raczej nam nie grozi, bo szansa, że Iran będzie chciał zaatakować Polskę, jest bliska zeru. - Ale testy rakietowe trzeba rozpatrzyć w szerszym kontekście stosunków pomiędzy Wschodem a Zachodem - uważa.
Według niego trzeba zwrócić uwagę na podejście do Iranu Stanów Zjednoczonych. - Obama, chociaż zachowuje się agresywnie w stosunku do Afganistanu i Iranu, nie pozwoli ani sobie, ani Izraelowi, na jakikolwiek atak - twierdzi Giełżyński. Jego zdaniem, interwencja wojskowa w Iranie byłaby dla USA "krokiem samobójczym".
Giełżyński zauważa też, że Iran nie zachowuje się jak agresor. - Nie po to ma broń atomową i nie po to chce mieć rakiety, żeby atakować Izrael, tylko po to, żeby go odstraszać - twierdzi. Jak dodaje, nie sądzi, by w najbliższej przyszłości Iran chciał ruszyć do walki z Izraelem. Ale będzie się bronić, jeśli to Izrael pierwszy zaatakuje.
"Opcja wojskowej interwencji istnieje"
Inne zdanie ma Witold Waszczykowski, wiceszef BBN i były ambasador RP w Teheranie. Według niego najważniejszą kwestią na bliskim wschodzie jest konflikt izraelsko - palestyński. - Musi dojść do porozumienia na Bliskim Wschodzie, żeby USA mogły wyjść z Iraku i Afganistanu - przekonuje Waszczykowski. Żeby rozpocząć nową fazę rozmów w kierunku trwałego pokoju, Obama musi skłonić Izrael do rozmów z Palestyną. - Żeby rozmawiać, Izrael musi być pewien, że Iran nie zaatakuje. To oznacza, że najpierw trzeba spacyfikować Iran, przy pomocy dużych państw, takich jak Rosja, albo przy użyciu sankcji - powiedział wiceszef BBN.
Ale, jeśli Iran dalej będzie wykazywać determinację do prowadzenia programu rakietowego i nuklearnego, to "wszystkie opcje będą musiały być uwzględnione". - W tym także opcja wojskowej interwencji - zaznacza.
- Iran ma bardzo dobre stosunki z Chinami i Rosją. Te państwa uczestniczą w tworzeniu arsenału atomowego Iranu. Gdyby doszło do sojuszu Chin, Rosji i Iranu i Iran przerwałby transport ropy z Zatoki Perskiej, to Zachód zgodzi się na wszelkie ustępstwa. Wojciech Giełżyński
Na temat rakiet Waszczykowski wypowiada się dość ostrożnie. Jak podkreśla, żeby mówić o niebezpieczeństwie dla Polski, trzeba znać ich parametry. - Jeśli jest tak jak twierdzi Iran, że mają one zasięg 2100 km, to rzeczywiście, polskie Bieszczady mogłyby być zagrożone - przyznaje.
A gdyby spełnił się czarny scenariusz?
Ale gdyby spełnił się "czarny scenariusz" i Izrael zaatakował Iran, to "trzecia wojna światowa" byłaby teoretycznie możliwa. Ale, jak zwracają uwagę eksperci, najpierw czekałby nas bałagan gospodarczy ze względu na irańskie złoża ropy i gazu, które płyną do Europy.
- Iran ma bardzo dobre stosunki z Chinami i Rosją. Te państwa uczestniczą w tworzeniu arsenału atomowego Iranu. Gdyby doszło do sojuszu Chin, Rosji i Iranu i Iran przerwałby transport ropy z Zatoki Perskiej, to Zachód zgodzi się na wszelkie ustępstwa - uważa Giełżyński.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24