Gazprom puścił gaz, Ukraina przyjmuje dostawy

Aktualizacja:

Po godz. 8 gaz przesyłany przez Gazprom popłynął na Ukrainę - oświadczył rosyjski gigant gazowy. Jeśli nie stanie się nic nieoczekiwanego, konflikt między Ukrainą a Rosją będzie można uznać za zakończony.

O tym, że gaz popłynął, informowała już w nocy ukraińska premier Julia Tymoszenko. - We wtorek o godz. 01.00 czasu GMT (02.00 czasu polskiego) rosyjski Gazprom wznowił dostawy gazu do Europy przez terytorium Ukrainy - poinformowała dziennikarzy premier.

Na oficjalne potwierdzenie Gazpromu trzeba było jednak poczekać aż do godz. 8.30. W końcu agencja Associated Press poinformowała, że spółka odkręciła zamknięte od kilkunastu dni kurki. AP cytuje rzecznika Gazpromu Borysa Sapożnikowa, który zakomunikował, że przepływ gazu rozpoczął się o godzinie 8.30 czasu polskiego.

Polecenie przywrócenia tłoczenia paliwa podległym sobie służbom o godz. 02.00 czasu polskiego wydali szefowie Gazpromu i Naftohazu, Aleksiej Miller i Ołeh Dubyna.

Ukraińcy biorą gaz

Kilkanaście minut po informacji AP agencja Interfax podała, powołując się na Gazprom, że Ukraińcy zaczęli pobierać przesyłany gaz. Potwierdził to ukraiński Naftohaz.

Pierwsze partie paliwa popłynęły przez granicę rosyjsko-ukraińską - przez stację pomiarową Sudża, w obwodzie kurskim. Zanim gaz dotrze do odbiorców w Europie minie około 36 godzin.

Nocne porozumienie

Porozumienie dotyczące dostaw gazu z Rosji dla Ukrainy i tranzytu tego paliwa do Europy zastało zawarte w nocy z soboty na niedzielę. Putin i Tymoszenko porozumieli się wtedy nie tylko w sprawie ceny rosyjskiego gazu dla Ukrainy, a także opłaty za jego tranzyt przez ukraińskie terytorium.

Pod porozumieniem podpisy złożyli Miller i Dubyna. Świadkami jej zawarcia byli zaś szefowie rządów obu krajów Julia Tymoszenko i Władimir Putin. Zaraz po podpisaniu dokumentu, Putin stwierdził, że umowa została podpisana na 10 lat i wyeliminowano w niej pośredników - RosUkrEnergo, który dotychczas kupował gaz od Gazpromu i sprzedawał Naftohazowi.

Ile za gaz?

Premier Ukrainy Julia Tymoszenko powiedziała, że średnioroczna cena rosyjskiego gazu dla Ukrainy w 2009 roku to 230-250 dol. za tysiąc metrów sześciennych, a taryfa za tranzyt rosyjskiego paliwa do Europy przez ukraińskie terytorium pozostaje na poziomie 1,7 dol. za tysiąc metrów sześciennych na odcinku 100 km.

Tymoszenko zauważyła, że po raz pierwszy w 17-letniej historii niepodległej Ukrainy stronom udało się "zbudować obiektywne podwaliny pod kształtowanie ceny gazu". Ukraińska premier podziękowała za 20 procentową zniżkę na paliwo udzieloną jej krajowi w 2009 roku. Oceniła też, że opłata za tranzyt rosyjskiego gazu w tym roku jest dla Ukrainy rentowna.

Szef Gazpromu Aleksiej Miller podał we wtorek, że w I kwartale Ukraina będzie kupowała rosyjski gaz po 360 dolarów za 1000 metrów sześciennych (wobec 179,50 USD w 2008 roku).

Obserwatorzy już niepotrzebni

Chociaż Gazprom wielokrotnie oskarżał Ukrainę o kradzież gazu, czemu mieli zapobiec międzynarodowi - m.in. rosyjscy - obserwatorzy w punktach przesyłu gazu, teraz uważa, że obserwatorzy są niepotrzebni.

- Gdy zostanie potwierdzony fakt tranzytu, razem z ukraińskimi partnerami będziemy mogli zwrócić się do Unii Europejskiej o rozwiązanie misji monitoringowej - powiedział prezes Gazpromu Aleksiej Miller Miller podczas spotkania z prezydentem Dmitrijem Miedwiediewem.

Szef Gazpromu zapowiedział również, że w razie nowych opóźnień w regulowaniu rachunków ze strony Ukrainy automatycznie wprowadzony zostanie system płatności z góry. - Ukraina będzie musiała płacić z góry za każdy miesiąc - wyjaśnił Miller.

Historia gazowej awantury

1 stycznia Gazprom wstrzymał dostawy gazu na Ukrainę, uzasadniając to brakiem kontraktu na 2009 rok i długami Naftohazu za paliwo dostarczone w 2008 roku.

Negocjacje między Gazpromem i Naftohazem zostały zerwane 31 grudnia. Strona ukraińska nie zgodziła się na cenę gazu zaproponowaną przez rosyjskiego monopolistę. Zakwestionowała też wysokość zadłużenia, którego zwrotu zażądał Gazprom.

7 stycznia rosyjski koncern przerwał tranzyt gazu przez terytorium Ukrainy do innych krajów Europy, co z kolei uzasadnił bezprawnym przejmowaniem tego surowca przez stronę ukraińską i wyłączeniem przez nią rurociągów, którymi transportowane było rosyjskie paliwo.

Ukraina zaprzeczyła, by kradła gaz przeznaczony dla innych odbiorców europejskich, a odpowiedzialnością za przerwanie tranzytu rosyjskiego paliwa obarczyła Gazprom.

Mimo presji ze strony Unii Europejskiej Rosja i Ukraina nie kwapiły się do wznowienia przesyłu rosyjskiego gazu do Europy przez ukraińskie terytorium.

Źródło: PAP