- Wygląda na to, że oni tańczą do melodii granej nie w Kijowie, ale poza krajem - oświadczył niespodziewanie wiceszef Gazpromu Aleksander Miedwiediew, zrzucają winę za kryzys gazowy na... Stany Zjednoczone.
Mówiąc o blokadzie, którą ponoć mieli wprowadzić we wtorek Ukraińcy na rosyjski gaz, Miedwiediew powiedział, że nastąpiła ona w myśl porozumienia Kijowa z Waszyngtonem.
W grudniu USA i Ukraina podpisały umowę o partnerstwie strategicznym obu krajów. Dokument ma charakter niewiążący, określa sfery współpracy i zawiera po raz kolejny zobowiązanie USA do wspierania członkostwa Ukrainy w NATO.
Umowa dotyczy m.in. współpracy gospodarczej i w sferze obronności. Zawiera obietnicę intensywniejszych szkoleń amerykańskich i dostarczania Ukrainie sprzętu wojskowego poprzez NATO.
Janukowycz zabiera głos
Głos w gazowym konflikcie zabrał milczący do tej pory przywódca opozycyjnej, prorosyjskiej Partii Regionów Ukrainy Wiktor Janukowycz. Według niego, za konflikt gazowy z Rosją należy ukarać prezydenta Wiktora Juszczenkę i rząd premier Julii Tymoszenko.
- Domagamy się rządowego raportu dla parlamentu, powołania specjalnej komisji śledczej ds. nadużyć władz w kwestii dostaw gazu, natychmiastowej dymisji rządu i początku procedury impeachmentu prezydenta - oświadczył Janukowycz, przemawiając w ukraińskim parlamencie.
Głównym grzechem pogorszenie stosunków z Rosją
Głównym zarzutem przywódcy opozycji wobec rządzących jest pogorszenie stosunków Ukrainy z Rosją, w efekcie
Pomarańczowe władze przekształciły stosunki ukraińsko-rosyjskie w źródło skrajnego napięcia Wiktor Janukowycz
Lider Partii Regionów ostrzegł, że na Ukrainie dojrzewają masowe protesty, "które mogą doprowadzić do konfliktu siłowego między władzą a narodem".
Janukowycz zaproponował, by debata nad dymisją rządu Tymoszenko odbyła się za dwa dni. Mimo apelu o wszczęcie procedury usunięcia prezydenta, szef prorosyjskiej partii nie wskazał, kiedy parlament miałby się zająć tą kwestią.
Źródło: Reuters, PAP, bbc.co.uk