Białoruś nie oczekuje "ekscesów" w związku z dostawami rosyjskiego gazu - oświadczył wicepremier Białorusi Uładzimir Siemaszko. Jak powiedział, negocjacje ze stroną rosyjską ws. korekty cen na gaz mogą jednak potrwać jeszcze nawet dwa miesiące.
- Nie spieszymy się z rozwiązaniem tej sprawy. Możemy zajmować się negocjacjami jeszcze co najmniej półtora-dwa miesiące. Nie oczekujemy żadnych ekscesów w związku z tą kwestią. Pierwsza płatność za gaz rosyjski dostarczony w styczniu nastąpi po 20 lutego - mówił w czwartek białoruski wicepremier. Jak powiedział, białoruski rząd "podejmuje wysiłki, by były korekty cen i żebyśmy już w 2011 roku wyszli na ceny równorzędne, tak jak rozumie to strona rosyjska".
Stare i nowe zasady
Kilka dni temu wiceprezes Gazpromu Walerij Gołubiew powiedział, że cena gazu dla Białorusi od 1 stycznia 2011 roku będzie wynosić 230 dolarów za 1 tys. metrów sześciennych. Została ona ustalona zgodnie z kontraktem podpisanym w 2006 roku. Na nowych zasadach, uwzględniających powstanie Wspólnej Przestrzeni Gospodarczej łączącej Rosję, Białoruś i Kazachstan, ceny będą ustalane dopiero po wygaśnięciu tego kontraktu w 2012 roku. Strona białoruska natomiast nalegała na korektę formuły ceny na gaz już od 2011 roku.
W listopadzie Siemaszko mówił o cenie gazu rosyjskiego dla Białorusi na 2011 rok pomiędzy 210-220 dolarów za 1 tys. metrów sześciennych.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24