- To tak jakby jechać na Hawaje czy Ibizę, ale zamieszkane tylko przez jednego człowieka - mówi Dennis Rodman o swojej wrześniowej wizycie na prywatnej wyspie Kim Dzong Una. Koreański dyktator lubi wystawne życie, a na luksusowe dobra wydał w zeszłym roku prawie 650 mln dolarów - ujawnia rząd w Seulu.
W poniedziałek władze Korei Południowej opublikowały raport, z którego wynika, że reżim w Pjongjangu wydał w zeszłym roku 645,8 mln dolarów na import luksusowych dóbr, m.in. futer, alkoholu, samochodów, kosmetyków, galanterii skórzanej, sprzętu elektronicznego czy saun. Na same tylko alkohole wydano 30 mln dolarów, na sprzęt elektroniczny 37 mln dolarów, a na zegarki 8,2 mln dolarów. Dla porównania Kim Dzong Il wydawał na te cele "jedynie" 300 mln dolarów rocznie.
- Importowane przez reżim luksusowe towary to przede wszystkim prezenty, które mają zapewnić lojalność kluczowych północnokoreańskich dygnitarzy - mówi Yoon Sang Hyun, deputowany południowokoreańskiego parlamentu.
Świta Kima spędza czas na śmiechu i piciu drinków
Z relacji Dennisa Rodmana, byłego koszykarza i "kumpla" Una, wynika, że również sam dyktator lubi otaczać się zbytkami. Rodman spędził we wrześniu tydzień na prywatnej wyspie Kima. Liczący 200 stóp długości jacht dyktatora koszykarz opisuje jako "coś między promem a disneyowską łodzią". - Kim pije drinki cały czas. Lubi otaczać się szczęśliwymi ludźmi - podkreśla Rodman w rozmowie z "The Sun" i dodaje, że z przywódcą nieustannie przebywa grupa 50-60 osób. - To po prostu normalni ludzie, którzy cały czas się śmieją i piją drinki - opisuje Rodman i podkreśla: - Jeśli pijesz z Kimem tequilę, to jest to najlepsza tequila. Wszystko, czego chcesz, Kim ma najlepsze.
Organizacja Narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa zalicza Koreę Północną do grupy 34 państw świata, które potrzebują trwałej pomocy międzynarodowej, żeby zapewnić właściwy poziom wyżywienia ludności.
Autor: kk\mtom / Źródło: Time, Huffington Post, The Korea Herald