Fotograf wynosił informacje z MSZ?


Gruzińskie media protestują przeciw aresztowaniu trzech fotografów prasowych, a wśród nich osobistego fotografa prezydenta Micheila Saakaszwilego. Wiceszefowa gruzińskiego MSZ Nino Kalandadze przekonuje zaś, że jeden z zatrzymanych - Giorgi Abdaładze - miał dostęp do "informacji wrażliwych", gdy był zatrudniany przez gruzińskie ministerstwo spraw zagranicznych.

- [Abdaładze] był zatrudniony przez biuro prasowe resortu spraw zagranicznych w 2009 r. - powiedziała Kalandadze. - Z uwagi na specyfikę pracy w MSZ, każdy z jego pracowników ma dostęp do danych wrażliwych. Każdy z zatrudnionych w budynku ministerstwa ma codziennie styczność z rozmowami i informacjami dyplomatycznymi - dodała.

Wiceminister podkreśliła, że tylko śledztwo w sprawie fotoreporterów może pokazać, czy doszło do wycieku z MSZ, czy nie.

Fotograf prezydenta się przyznał

Trzech gruzińskich fotoreporterów - Irakliego Gedenidze, Giorgiego Abdaładze i Zuraba Kurcikidze zatrzymano przed kilku dniami w związku z podejrzeniem szpiegostwa na rzecz Rosji (czytaj więcej). Zatrzymaną razem z nimi żonę Gedenidzego, także fotografkę, zwolniono.

Gedenidze przyznał się do dostarczania Kurcikidzemu szczegółów dotyczących, m.in. planów podróży i tras przejazdów prezydenta za bliżej nieokreślone wynagrodzenie. Zdaniem przedstawicieli gruzińskiej opozycji przyznanie się do winy kogoś, kto siedzi za kratkami, nie jest wiarygodne, gdyż mogło zostać wymuszone.

Za relacje z protestów opozycji?

Oskarżany dziś przez MSZ Abdaładze twierdzi, że za aresztowaniem stoi prezydent Micheil Saakaszwili, który był niezadowolony ze sposobu, w jaki dziennikarze relacjonowali niedawne demonstracje opozycji. - Jestem pewny, że aresztowanie moje i moich kolegów ma związek ze zdjęciami represji 26 maja - powiedział cytowany przez gruzińskie media. Dodał, że zdjęcia szokowały, ponieważ pokazywały policję używającą gumowych pocisków i pałek wobec manifestantów.

- To śmieszne. Zdjęcia 26 maja robiło kilkudziesięciu fotoreporterów - skomentował tę wypowiedź rzecznik MSW Szota Utiaszwili. Dodał, że podczas zatrzymania odkryto u aresztowanych poufne materiały państwowe.

Z uwagi na specyfikę pracy w MSZ, każdy z jego pracowników ma dostęp do danych wrażliwych. Każdy z zatrudnionych w budynku ministerstwa ma codziennie styczność z rozmowami i informacjami dyplomatycznymi. Nino Kalandadze, wiceminister spraw zagranicznych

Media: Odtajnić śledztwo

Przedstawiciele gruzińskich mediów protestowali dziś przed siedzibą MSW w Tbilisi w związku z aresztowaniem fotoreporterów. Zaapelowali o uchylenie klauzuli tajności, jaką nadano ich sprawie.

Protestujący przekazali petycję w tej sprawie do szefa resortu spraw wewnętrznych, a następnie - jak informuje gruzińska telewizja Rustawi 2 - udali się pod ambasadę USA, gdzie przekazali list zaadresowany do ambasadora. W liście apelują o reakcję dyplomatyczną na sprawę fotoreporterów. Obrońcy aresztowanych chcą też ich wypuszczenia za kaucją.

8-12 lat za szpiegostwo

Wszystkim trzem fotoreporterom postawiono w sobotę zarzut szpiegostwa. Sąd w Tbilisi ogłosił tymczasowy, minimum dwumiesięczny areszt do zakończenia dochodzenia. Proces jest przewidziany na 1 września.

Art. 314 gruzińskiego kodeksu karnego przewiduje karę więzienia od 8 do 12 lat za szpiegostwo. Gruzińskie służby bezpieczeństwa aresztowały w ostatnich trzech latach kilkadziesiąt osób pod zarzutem szpiegostwa na rzecz Rosji.

Źródło: Ria Novosti, PAP