Firma-krzak, bank, raj podatkowy. Z Rosji wypłynęło 49 mld dolarów

49 mld dolarów to około 2,5 proc. rosyjskiego PKBsxc.hu

Prawie 50 mld dolarów wypłynęło z Rosji w nielegalny sposób w 2012 roku, a kontrolę nad ponad połową tej sumy sprawowała jedna grupa ludzi - powiedział dziennikowi "Wiedomosti" szef rosyjskiego banku centralnego Siergiej Ignatiew.

W wywiadzie opublikowanym w środę Ignatiew zapowiedział, że tego samego dnia bank opublikuje materiał na ten temat. Szef Banku Rosji wskazał na "wątpliwe operacje" finansowe. Są to według jego słów "płatności rosyjskich podmiotów na korzyść nierezydentów, o deklarowanych celach wyraźnie niezgodnych z rzeczywistymi".

Schemat upływu pieniądza

Płatności te, zgodnie z podanym przez niego przykładem przebiegają następująco: "rosyjski podmiot gospodarczy, z reguły spółka o wszelkich cechach firmy-krzaka, otrzymuje systematycznie na swoje konta w bankach rosyjskich płatności zawierające VAT od swoich rosyjskich kontrahentów - rzekomo za dostarczone towary. Następnie, wszystkie otrzymane środki są konwertowane na dewizy i przekazywane do banków zagranicznych, na rachunki firm w rajach podatkowych, rzekomo w zamian za papiery wartościowe". Ignatiew zauważył, że takie fikcyjne firmy nie płacą podatków, nie wykazują żadnych kosztów nabywanych towarów, materiałów czy energii, a operacje bankowe na ich rachunkach urywają się po kilku miesiącach.

Jedna, dobrze zorganizowana grupa

- W 2012 roku Bank Rosji wykazał takie operacje na sumę 49 mld dolarów - powiedział szef banku centralnego. - Jak wykazuje nasza analiza, ponad połowa ogółu wątpliwych operacji przeprowadzana jest przez firmy związane, bezpośrednio lub pośrednio, wzajemnymi operacjami finansowymi. Powstaje wrażenie, że wszystkie one są kontrolowane przez jedną dobrze zorganizowaną grupę - mówił Ignatiew. Jak ocenił, celem takiego procederu może być zapłata za dostawę narkotyków lub innych nielegalnych towarów, za import sprowadzany w szarej strefie, a także łapówki dla urzędników czy obiecane im odstępne. 49 mld dolarów to około 2,5 proc. rosyjskiego PKB - zauważa Reuters. Ignatiew nie sprecyzował, kim może być grupa odpowiedzialna za nielegalny odpływ kapitału. W ocenie agencji Reutera wnioski sformułowane przez bank centralny to zarzut wobec modelu państwowego kapitalizmu, popieranego przez prezydenta Władimira Putina. Jego krytycy wskazują, że pozwolił on na rozkwit korupcji na wielką skalę. Ignatiew, który wkrótce ustępuje ze stanowiska, stanął na czele rosyjskiego banku centralnego w 2002 roku.

Autor: mtom / Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu