Administracja Baracka Obamy opracowała plany alternatywne do tarczy antyrakietowej, nie wykluczające rezygnacji z instalacji w Polsce i Czechach, co ucieszyłoby Rosję i Niemcy, ale pogorszyło relacje z amerykańskimi sojusznikami w Europie Wschodniej - pisze w sobotę "New York Times". I zauważa, że polscy dyplomaci i Europa Wschodnia boją się, że Stany Zjednoczone bagatelizują potrzeby bezpieczeństwo w tym rejonie świata.
Przenosiny do Turcji i na Bałkany
- Wśród alternatyw jest rezygnacja z obiektu w Polsce lub Czechach, lub też z obu naraz, i zbudowanie zamiast tego wyrzutni oraz instalacji radarowych w Turcji lub na Bałkanach, przy jednoczesnym rozwijaniu naziemnych wersji Aegis SM3, systemu morskiej obrony antyrakietowej - twierdzą przedstawiciele władz.
Te zmiany, jak mówią, nie miałyby na celu udobruchania Rosji, tylko dostosowanie się do coraz większego ich zdaniem zagrożenia irańskimi rakietami krótkiego zasięgu - pisze "NYT".
Zobowiązania dla Europy Wschodniej? "Nie wycofujemy się"
Według dziennika, osoby śledzące te modyfikacje, w tym zaniepokojeni przedstawiciele władz w Europie Wschodniej, mówią, że ich zdaniem administracja szykuje się do rezygnacji z obiektów w Polsce i Czechach.
- Jest jasne, że Europa Wschodnia nie jest już w epicentrum zainteresowania administracji amerykańskiej - cytuje dziennik rzecznika polskiego MSZ Piotra Paszkowskiego. - System obrony przeciwrakietowej jest obecnie rewidowany. Szanse, że znajdzie się w Polsce, wynoszą 50 proc. – mówił Paszkowski.
"NYT" pisze, że przedstawiciele amerykańskiej administracji odrzucają zarzuty, by skorygowany system obrony przeciwrakietowej oznaczał rezygnację z zapewnienia bezpieczeństwa Europie Wschodniej.
- Absolutnie nie wycofujemy się ze zobowiązania obrony europejskich sojuszników przed zagrożeniem z Iranu - zapewnił jeden z przedstawicieli władz amerykańskich, zastrzegając swą anonimowość.
"Obawiają się, że administracja bagatelizuje ich bezpieczeństwo"
Jednakże "dyskusje w Huntsville” (gdzie odbyła się konferencja na temat amerykańskiej obrony antyrakietowej) wywołały poruszenie wśród dyplomatów w Polsce. - Przywódcy państw Europy Wschodniej obawiają się, że administracja bagatelizuje ich potrzeby w sferze bezpieczeństwa, choć, jak twierdzą, ubiegłoroczna wojna Rosji z Gruzją oraz rosnące napięcie między Rosją i Ukrainą wskazują na potrzebę silnej amerykańskiej obecności w regionie - pisze "NYT".
Gazeta cytuje przy tym dyrektora Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych w Warszawie Sławomira Dębskiego: "Widać, że w porównaniu z dawną administracją Busha administracja Obamy jest bardziej zainteresowana Rosją, Chinami i oczywiście Afganistanem niż Europą Wschodnią".
Miliard za tarczę
Jak dodaje gazeta, koszty budowy kompleksów w Polsce i Czechach mogłyby wzrosnąć z 837 mln do miliarda dolarów - według Biura Rozliczeń Rządu (GAO) kontrolującego administrację z ramienia Kongresu, które opublikowało w tym miesiącu raport na temat przygotowań do rozmieszczenia tarczy. Jeśli doliczyć do tego m.in. koszty wszystkich urządzeń w ewentualnych bazach tarczy, suma ta przekroczy 4 mln dol, podawane w szacunkach Ministerstwa Obrony USA.
"NYT" dodaje, że czeski parlament nie zatwierdził jeszcze porozumień dotyczących tarczy, a około 2/3 obywateli tego kraju jest przeciwnych budowie radaru w Czechach.
Alternatywy dla tarczy opisane kolejny raz, czekamy na Obamę
O alternatywnych planach dla tarczy w Polsce i w Czechach pisała w tym tygodniu "Gazeta Wyborcza". Te doniesienia zdementował rzecznik Departamentu Stanu Philip Crowley. - Uznaję te informacje za nieścisłe. Cały czas rozważamy naszą strategię przeciwrakietową - oświadczył. Barack Obama ma ogłosić swoje stanowisko w tej sprawie we wrześniu.
Wcześniej o alternatywach dla tarczy pisały o tym także inne media. W połowie lipca dyrektor amerykańskiej Agencji Obrony Rakietowej (MDA) generał Patrick O'Reilly potwierdził, że Pentagon rozważa alternatywne rozwiązania dla lokalizacji tarczy antyrakietowej w Polsce i Czechach.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24