Europa wg Sikorskiego: Niemcy "największym udziałowcem"


- Niemcy powinny mieć rolę "największego udziałowca" w Europie, ale nie hegemona - ocenił szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski w trakcie dyskusji na Monachijskiej Konferencji o Bezpieczeństwie. Apel Polaka kontrował minister obrony Niemiec, Thomas de Maiziere. - Zapewne w sferze gospodarki większość życzyłaby sobie przywódczej roli Niemiec, ale w sferze bezpieczeństwa, na pewno nie - powiedział.

To właśnie rola Niemiec w Europie i na świecie była tematem pierwszej debaty na rozpoczętej w piątek dorocznej konferencji. Pośrednio temat ten wywołał sam Sikorski, wygłaszając pod koniec listopada zeszłego roku przemówienie w Berlinie, w którym wezwał Niemcy do przejęcia większej odpowiedzialności za walkę z kryzysem w strefie euro.

Spółka Europa

- Proponowałbym, aby Niemcy miały w UE zaszczytną pozycję największego udziałowca. Nie dominującą, bo nie mają ponad 50 procent, a tylko jedną czwartą udziałów - powiedział w Monachium Sikorski, przypominając, że niemiecki produkt krajowy to właśnie około 20-25 procent PKB całej UE.

- Będziecie potrzebować współpracy innych udziałowców. Polska deklaruje, że pomimo historii jest gotowa w oparciu o pragmatyzm pomóc wam w wypracowaniu europejskich rozwiązań - dodał minister, zwracając się do niemieckich polityków.

Proponowałbym, aby Niemcy miały w UE zaszczytną pozycję największego udziałowca. Nie dominującą, bo nie mają ponad 50 procent, a tylko jedną czwartą udziałów. Radosław Sikorski

Jednym z argumentów, jakie podał polski minister, są wydatki na obronę. - Nawet dziś USA wydaje na obronność 520 mld dolarów, cała UE 194 mld, a Niemcy 33 mld. Pozycja "dobrotliwego hegemona" nie jest osiągalna - ocenił Sikorski. - Niech sukces za bardzo nie zawróci wam w głowie - dodał.

Niemiecka "Szwajcaria"

Szef Banku Światowego Robert Zoellick ocenił, że rok 2012 może być rokiem, w którym "Niemcy mogą stać się liderem Europy, ale też mogą się potknąć". - Trzeba mieć strategię przywództwa. Nie chodzi o dominację, o dyktat, o działanie na własną rękę, ale o wskazanie drogi - ocenił Zoellick. - Jeśli na koniec 2012 roku Niemcy będą kojarzone tylko z dyscypliną finansową, a inne kraje nie będą w stanie utrzymać poparcia dla tych działań, Niemcy mogą stać się celem ataków - dodał.

Z rezerwą o niemieckiej pozycji lidera w UE wypowiadał się minister obrony tego kraju Thomas de Maiziere. - Zapewne w sferze gospodarki większość życzyłaby sobie przywódczej roli Niemiec, ale w sferze bezpieczeństwa, na pewno nie - powiedział.

Zapewne w sferze gospodarki większość życzyłaby sobie przywódczej roli Niemiec, ale w sferze bezpieczeństwa, na pewno nie. Thomas de Maiziere, minister obrony Niemiec

Burza mózgów

Organizowana od 1962 r. Monachijska Konferencja o Bezpieczeństwie to największe forum wymiany poglądów na temat bezpieczeństwa na świecie. W sobotę gościem konferencji będzie prezydent Bronisław Komorowski, który wygłosi przemówienie w dyskusji na temat euroatlantyckiej wspólnoty bezpieczeństwa.

Sikorski przyznał w piątek wieczorem, że jeszcze nie zna treści sobotniego wystąpienia prezydenta. "Takie przemówienia pisze się do ostatniej chwili" - tłumaczył.

W konferencji weźmie udział również minister obrony Tomasz Siemoniak, który spotka się m.in. z ministrami obrony USA Leonem Panettą i Wielkiej Brytanii Philipem Hammondem. Tematem rozmów będą kwestie dotyczące m.in. misji NATO w Afganistanie.

Źródło: PAP