Były członek Waffen SS Heinrich Boere przyznał się do zamordowania w 1944 r. trzech holenderskich cywili, działaczy ruchu oporu. Zaznaczył jednak, że wykonywał rozkazy, a zastosowane "środki represji" uważał wówczas za konieczne.
"Ani przez chwilę w 1944 roku nie działałem ze świadomością lub poczuciem, że popełniam zbrodnie" - oświadczył 88-letni Boere w zeznaniu, odczytanym przez jego adwokata. "Dziś, po 65 latach postrzegam te wydarzenia z innej perspektywy" - dodał, cytowany przez agencję dpa.
Likwidował opór
Boere był w czasie II wojny światowej członkiem komanda SS "Silbertanne", które wykonywało egzekucje na ludności cywilnej w ramach represji za akcje ruchu oporu.
W 1949 roku został skazany zaocznie przez sąd w Hadze na śmierć. Karę tę zamieniono później na dożywocie.
Dożywocie będzie krótkie
Jeszcze przed holenderskim procesem zdołał on jednak uciec do Niemiec, a władze tego kraju odrzuciły wniosek o ekstradycję swego obywatela. Przez dziesięciolecia Boere prowadził zwyczajne życie w rodzinnym Eschweiler koło Akwizgranu.
Dopiero w październiku ruszył proces o mordy sprzed 65 lat. Boeremu - zaliczanemu przez Centrum im. Szymona Wiesenthala w Jerozolimie do dziesięciu najbardziej poszukiwanych zbrodniarzy - grozi kara dożywotniego więzienia.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Deutsches Bundesarchiv