Przywódca rebeliantów na rosyjskim Kaukazie, Czeczen Doku Umarow, oświadczył we wtorek, że śmierć szefa Al-Kaidy Osamy bin Ladena nie będzie miała wpływu na sprawę islamską. Emira Kaukazu cytuje zbliżona do rebeliantów strona internetowa Kavkazcenter.com.
"Jeśli chodzi o to, czy śmierć Osamy bin Ladena wpłynie na świat, to moim zdaniem nawet kafirowie (niewierzący - red.) nie uważają, by ich życie stało się łatwiejsze" - powiedział Umarow.
"Wszystko wskazuje na to, że świat jest w takiej sytuacji, iż śmierć liderów dżihadu nie może powstrzymać odrodzenia islamu" - dodał Umarow, który uważa się za przywódcę "emiratu Kaukazu".
Według niego, w Rosji nadal będzie toczyć się walka, choć w operacjach sił rosyjskich zginęło w ostatnich miesiącach kilku przywódców. "Uważamy całość emiratu Kaukazu i Rosję za jedną scenę działań militarnych" - powiedział Umarow.
Osama zginął, Umarow żyje
Władze rosyjskie poinformowały pod koniec marca o zniszczeniu w ataku powietrznym i operacji naziemnej domniemanej bazy rebeliantów w Inguszetii, która sąsiaduje z Czeczenią. Wspomniano wówczas, że wśród ofiar może być Doku Umarow. Kavkazcenter.com poinformował jednak kilka dni później, że Umarow żyje.
Osama bin Laden został zabity 2 maja w wyniku operacji amerykańskich komandosów w Pakistanie.
Źródło: PAP