Nie ustają protesty przeciwko polityce gospodarczej rządu Ekwadoru. W stolicy kraju Quito w starciach z policją w pobliżu parlamentu rannych zostało w piątek wielu demonstrantów.
W krótkim wystąpieniu telewizyjnym prezydent Ekwadoru Lenin Moreno zaproponował bezpośredni dialog Konfederacji Autochtonicznych Narodów Ekwadoru (COMAIE), obecnie głównej siły protestów.
- W kraju musi zapanować spokój. Kraj musi wiedzieć, że wyrażamy chęć dialogu – powiedział Lenin Moreno.
Przywódcy ruchu odrzucili jednak ofertę prezydenta jako "niewiarygodną". Powtórzyli, że przystąpienie do rozmów uzależniają od uchylenia dekretu w sprawie zniesienia dopłat do paliw i zniesienia stanu wyjątkowego. Żądają także dymisji ministrów spraw wewnętrznych i obrony.
- Protestujemy w obronie ludzi – powiedział organizator demonstracji Jaime Vargas w nagraniu udostępnionym za pośrednictwem mediów społecznościowych.
Protesty po zniesieniu dopłat do paliw
Masowe protesty wybuchły na początku października w związku ze zniesieniem przez rząd obowiązujących od 40 lat dopłat do paliw. Krok ten spowodował wzrost cen benzyny o 123 proc. Podwyżka ma pomóc rządowi zaoszczędzić 1,5 mld dol. rocznie, a cały pakiet reform podatkowych ma przynieść roczny zysk w wysokości ok. 2,27 mld dol.
W ramach porozumienia między Ekwadorem i Międzynarodowym Funduszem Walutowym (MFW) kraj w zamian za zniesienie subwencji otrzymał kredyt w wysokości 4,2 mld dolarów.
Do stłumienia protestów rząd wysłał policję i wojsko, a 3 października prezydent Moreno wprowadził w całym kraju stan wyjątkowy. Dotąd podczas protestów zginęły cztery osoby.
Autor: asty / Źródło: PAP