Mężczyzna podróżujący ze zdefragmentowanymi pociskami został aresztowany na lotnisku w Miami po tym, gdy jego bagaż spowodował małą eksplozję. Podczas incydentu nikt nie został ranny ani nie doszło do żadnych zniszczeń. Nie spowodowało on też zakłóceń w ruchu lotniczym.
Do niewielkiej eksplozji doszło, podczas wyładowywania bagażu z samolotu American Airlines lecącego z Bostonu. FBI podało, że w walizce znajdowały się setki spłonek - jednego z elementów łusek do naboi.
FBI podało, że zatrzymanym jest 37-letni naturalizowany Amerykanin lecący na Jamajkę. Według przedstawicieli służb bezpieczeństwa incydent nie ma nic wspólnego w terroryzmem.
Amerykanin został oskarżony o transport materiałów niebezpiecznych. Grozi mu nawet pięć lat więzienia.
Źródło: PAP