Pistolety, rewolwery oraz przede wszystkim broń maszynowa – śmiertelnie niebezpieczna i wciąż bardzo popularna w Stanach Zjednoczonych. To wszystko kupić można w nowo otwartym sklepie w Nowym Jorku. Brakuje jednak chętnych do zakupu. Materiał „Faktów TVN”
Dlaczego? Otóż klienci rezygnują, gdy dowiadują się, że z każdego egzemplarza wystawionej broni ginęli ludzie – także w szkolnych masakrach. To eksperyment jednej z organizacji, która sprzeciwia się powszechnemu dostępowi do broni palnej.
Eksperyment
W Nowym Jorku sklepy z bronią można policzyć na palcach jednej ręki. Nic więc dziwnego, że nagłe pojawienie się nowego wzbudziło ogromne zainteresowanie. Jednak nie jest to zwykły sklep, ale część eksperymentu za którym stoją przeciwnicy powszechnego dostępu do broni palnej w Stanach Zjednoczonych. - Staraliśmy się obalić odwieczny mit, że broń palna chroni - mówi Leah Gunn Barrett ze Stowarzyszenia „Nowojorczycy przeciwko przemocy z bronią palną”.
Inny punkt widzenia
Z każdą sztuką broni, która znalazła się w sklepie wiąże się historia zabójstwa człowieka. Sprzedawca przedstawiając zalety pistoletu przytacza też związaną z nim prawdziwą historię morderstwa. - To jedno z najbardziej kreatywnych przedsięwzięć lobby przeciwników broni jakie widziałem w ostatnich latach. Ludzie przychodzą tam z nadzieją na nową broń, a dostają nowy punkt widzenia - ocenia dr Jim McClellan.
Porażające statystyki
Mimo kolejnych masakr większość Amerykanów wciąż opowiada się za dostępem do broni palnej. Według niektórych źródeł mają jej w domach 270 mln sztuk. - Dwie trzecie zgonów po użyciu broni palnej to samobójstwa. W 2013 roku mieliśmy 22 tys. takich samobójstw. Do tego dochodzi 11 tys. morderstw z użyciem broni palnej - przytacza statystyki Leah Gunn Barrett. Po przeliczeniu tych danych okazuje się, że każdego dnia w Stanach Zjednoczonych od broni palnej ginie 90 ludzi. A codziennie przybywa pistoletów, które mogą poprzez tragiczne wydarzenie zdobyć własną historię.
Autor: msz/tr / Źródło: Fakty TVN