Z epidemią wywołaną przez wirus Ebola jest jeszcze gorzej niż się obawiano - stwierdził w środę w rozmowie z CNN dr Tom Frieden, dyrektor amerykańskiego Centrum Zwalczania i Zapobiegania Chorobom (CDC). Lekarz dodał, że każdego dnia epidemia postępuje i rośnie niebezpieczeństwo, że wirus przeniesie się na tereny innych państw.
- Im szybciej świat się zjednoczy, żeby pomóc Liberii i zachodnim Afrykańczykom, tym będzie bezpieczniej - stwierdził Frieden.
Powiedział, że trudno oszacować rzeczywiste rozmiary epidemii, bo nie wszystkie przypadki zachorowań zostały zgłoszone, wiele nie zostało zdiagnozowanych.
Dr Frieden rozmawiał z CNN w Monrowii, stolicy Liberii, gdzie władze były zmuszone wprowadzić kwarantannę w niektórych dzielnicach. Z powodu strachu i gniewu w obliczu największej epidemii Eboli w miejskich slumsach doszło tam do zamieszek.
Nawet 90-procentowa śmiertelność
Według ostatniego oficjalnego bilansu ogłoszonego przez WHO od wybuchu w marcu bezprecedensowej epidemii Eboli w kilku krajach Afryki Zachodniej ponad 1400 osób zmarło, a ponad 2600 zostało zarażonych.
Do symptomów choroby należą: gorączka, krwotoki wewnętrzne i zewnętrzne, a w ostatnim stadium - wymioty i biegunka. Zarażenie odbywa się przez kontakt z płynami ustrojowymi chorego. Na Ebolę obecnie nie ma dopuszczonego do obrotu leku, a śmiertelność wśród zarażonych może sięgać nawet 90 proc.
Autor: pk//rzw / Źródło: CNN