Dyplomacja w stylu "a kuku" nie działa

Aktualizacja:
Konferencja prasowa Silvio Berlusconiego
Konferencja prasowa Silvio Berlusconiego
TVN24
Konferencja prasowa Silvio BerlusconiegoTVN24

Włoski premier Silvio Berlusconi przyznał się do porażki, w promowaniu kandydatury Mario Mauro na szefa Parlamentu Europejskiego. Jego głównym błędem było, jak sam przyznał, zbyt późne zaangażowanie się lobbowanie na rzecz swojego kandydata. - Dyplomacja w stylu "a kuku" nie działa - podsumowała działania włoskiego szefa rządu Rosi Bindi, z włoskiej opozycji.

- Tym razem mamy kandydata, który wydaje się nam całkowicie odpowiedni, by być przewodniczącym PE. Wystawiliśmy tę kandydaturę i prezentujemy ją dzisiaj. Zdaliśmy sobie sprawę, że wystąpiliśmy nieco późno w stosunku do rozwoju sytuacji, ponieważ utorowała sobie drogę idea, że po tylu latach należałoby pozwolić wystawić swego kandydata nowym krajom. Oto zasadnicza motywacja kandydatury z Polski - powiedział Silvio Berlusconi w piątek na konferencji prasowej.

"UE popiera Polaka"

Zdaliśmy sobie sprawę, że wystąpiliśmy nieco późno w stosunku do rozwoju sytuacji, ponieważ utorowała sobie drogę idea, że po tylu latach należałoby pozwolić wystawić swego kandydata nowym krajom. Oto zasadnicza motywacja kandydatury z Polski sb

Mianem "hańby" szef włoskiego rządu określił to, że Mauro nie zamierzają poprzeć eurodeputowani z włoskiej opozycyjnej centrolewicowej Partii Demokratycznej. Szef jej delegacji w Strasburgu David Sassoli odpowiedział, że Berlusconi "chce zrzucić na PD winę za swą niezdolność do przeforsowania tej kandydatury".

Opozycja, przekonana o coraz bardziej prawdopodobnym fiasku włoskiego kandydata, zarzuciła w piątek premierowi, że nie potrafił jej obronić na szczycie w Brukseli.

"To eurokatastrofa"

- Dyplomacja w stylu "a kuku" nie działa - oceniła Rosi Bindi z PD, odnosząc się do zachowania Berlusconiego, gdy w zeszłym roku podczas powitania kanclerz Niemiec Angeli Merkel schował się za latarnią i taki właśnie okrzyk wydał na jej widok. - To eurokatastrofa - podsumował zabiegi szefa rządu na rzecz stanowiska dla Mario Mauro lider centrowej UDC Pierferdinando Casini, która zamierzała w Strasburgu głosować za nim. - Ewidentnie nie wystarczy polityka poklepywania po plecach, prowadzona przez naszego prezesa Rady Ministrów - ocenił Casini.

W dniu, gdy z Brukseli napłynęły informacje o coraz mniejszych szansach Włocha na objęcie stanowiska szefa Parlamentu Europejskiego, po raz pierwszy jasnego poparcia udzielił mu prezydent Giorgio Napolitano, mówiąc , że ma on "wszelkie kwalifikacje" do tej funkcji.

Głosowanie 7 lipca

Czy piątkowe oświadczenie Berlusconiego oznacza, że Jerzy Buzek zostanie szefem Parlamentu Europejskiego? Nic nie jest przesądzone, bo mimo dzisiejszej wypowiedzi szef włoskiego rządu nie wycofał kandydatury Mauro.

Jeśli sprawa nie zostanie załatwiona w drodze negocjacji, 7 lipca odbędzie się głosowanie w Europejskiej Partii Ludowej (EPP), którzy wyłonią swojego kandydata.

jak, eko//mat

Źródło: TVN24, PAP

Źródło zdjęcia głównego: TVN24