Doniesienia o aresztowaniach po wybuchu w Nowym Jorku. FBI zaprzecza


Ponad dobę po wybuchu bomby domowej produkcji w Nowym Jorku, w wyniku którego rannych zostało 29 osób, FBI nie dokonała żadnych aresztowań. Agenci musieli dementować informacje przekazane w poniedziałek nad ranem czasu polskiego przez stację ABC News, która podała, że w areszcie znalazła się pięciu podejrzanych.

Na jednym z nowojorskich mostów w niedzielną noc zatrzymano podejrzany samochód, ale po kontroli nikogo nie aresztowano - poinformowało w komunikacie Federalne Biuro Śledcze, które wraz z nowojorską policją prowadzi śledztwo w sprawie wybuchu.

Wcześniej przez niemal godzinę kolejne media w USA powtarzały za stacją ABC News, że po kilkudziesięciu godzinach od eksplozji, jaki miał miejsce w niedzielę nad ranem czasu polskiego, nareszcie dokonano aresztowań, w rękach agentów federalnych znalazło się pięć podejrzanych osób.

Informowano, że zatrzymań dokonano na moście łączącym Brooklyn i Staten Island. Jak podał przedstawiciel FBI cytowany przez agencję Reutera - agenci biura rzeczywiście zatrzymali tam do kontroli jeden z pojazdów, jednak nie doszło do aresztowania żadnej z jadących nim osób.

Wybuch w Nowym yorku

Wybuch w Nowym Jorku, w którym rannych zostało 29 osób, nastąpił około godz. 21 (godz. 3 nad ranem w niedzielę w Polsce) w prestiżowej dzielnicy Chelsea na zachodnim Manhattanie, na 23. ulicy między 6. a 7. aleją. Jak podaje policja, wybuchła podłożona w śmietniku bomba, a ściślej tzw. improwizowane urządzenie wybuchające (improvised explosive device - IED), czyli domowym sposobem sporządzony ładunek wybuchowy.

Podczas przeszukiwania okolicy policjanci znaleźli też drugi ładunek – szybkowar podłączony kablami do telefonu komórkowego, który jednak nie eksplodował. Władze amerykańskiego miasta oceniają, że wybuch wywołany był "celowym działaniem", jednak na razie nie ma dowodów, że był to zamach.

Autor: jaz, adso//gak / Źródło: Reuters, ABC News