Prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump poinformował w piątek, że zastanawia się nad udziałem w moskiewskich obchodach rocznicy Dnia Zwycięstwa, po tym jak otrzymał zaproszenie od prezydenta Rosji Władimira Putina.
- Doceniam to zaproszenie. To będzie w samym środku politycznego sezonu, zatem zobaczę, czy będę mógł, ale bardzo chciałbym polecieć, jeśli mógłbym - powiedział Trump dziennikarzom przed wylotem na wydarzenia związane z kampanią wyborczą.
Na 9 maja 2020 roku przygotowywane są huczne obchody 75. rocznicy zwycięstwa w II wojnie światowej w Moskwie.
- To bardzo wielka sprawa, celebrowanie końca wojny - oznajmił amerykański przywódca. Rzecznik Putina Dmitrij Pieskow powiedział w piątek, że Kreml nie otrzymał jeszcze oficjalnej odpowiedzi na zaproszenie.
Kreml już w czerwcu poinformował, że prezydent Putin zaprosił Trumpa na te obchody. Wiceszef MSZ Rosji Siergiej Riabkow zapewnił wtedy, że zaproszenie na obchody przyjęto w Waszyngtonie "z zainteresowaniem".
Trudne stosunki amerykańsko-rosyjskie
"The Hill" przypomina, że defilada w Moskwie z okazji rocznicy zwycięstwa w II wojnie światowej jest pokazem militarnego potencjału Rosji, a Trump "od dawna miał pozytywną opinię na temat Putina i zabiegał o poprawę relacji między Waszyngtonem a Moskwą. Tym niemniej napięcia między obydwoma państwami nasiliły się ze względu na takie kwestie jak (...) ingerencja Rosji w wybory w 2016 roku".
W sierpniu, podczas szczytu G7 w Biarritz Trump domagał się powrotu do formatu G8, czyli z udziałem Rosji. Oświadczył też, że na pewno zaprosi Putina na następny szczyt grupy G7, który odbędzie się w Stanach Zjednoczonych. Rosja została z grupy usunięta po aneksji Krymu.
Podczas szczytu G20 w Osace Trump podczas spotkania z Putinem w kuluarach szczytu zasugerował rozszerzenie dwustronnego dialogu.
Obaj przywódcy spotkali się na dłużej w Helsinkach 16 lipca 2018 roku, gdzie przez dwie godziny rozmawiali w cztery oczy. Po tamtym spotkaniu i po wspólnej konferencji prasowej Trump był krytykowany przez polityków w USA, w tym przez republikanów, za to, że nie wykorzystał tej okazji do poruszenia sprawy domniemanego ingerowania przez Rosję w wybory prezydenckie w USA, a jego wypowiedzi sugerowały, że podważa ustalenia amerykańskiego wywiadu w tej sprawie.
Autor: tmw/tr / Źródło: reuters, pap