Zmęczenie wojną domową, tańsza podróż, dostęp do mediów społecznościowych i kwestie ekonomiczne - to według reporterki arabskiej telewizji Al Aan, Jenan Moussy główne przyczyny gwałtownego napływu Syryjczyków do Europy. Dziennikarka spędziła ostatnio wśród Syryjczyków sześć tygodni. Swoimi wnioskami podzielila się z innymi na Twitterze.
Kraje UE zmagają się obecnie z falą imigrantów, która wywołała w Europie najostrzejszy kryzys migracyjny od II wojny światowej. Uciekinierzy - głównie z Afryki i Bliskiego Wchodu - napływają przez Morze Śródziemne, a ostatnio także przez Bałkany Zachodnie.
Według danych, ogłoszonych w piątek przez Urząd Wysokiego Komisarza ds. Uchodźców (UNHCR), ponad 300 tysięcy imigrantów i uchodźców przedostało się przez Morze Śródziemne od początku roku. Około 200 tys. dotarło do Grecji, a ok. 110 tys. do Włoch; ponad 2,5 tys. ludzi zginęło na morzu, próbując dotrzeć do Europy.
Wśród uchodźców przybywających do UE większość stanowią Syryjczycy. Dziennikarka arabskiej telewizji Al Aan, Jenan Moussa, która w ostatnim czasie spędziła sześć tygodni wśród Syryjczyków, wyjaśnia na Twitterze, dlaczego właśnie teraz tak wielu z nich szturmuje Europę.
1) Zmęczenie wojną
Po pierwsze: po czterech latach wojny, której końca nie widać, rosnąca liczba Syryjczyków ma serdecznie dość i po prostu chce wyjechać. Tracą nadzieję, na powrót pokoju w ich kraju, więc stawiają wszystko na jedną kartę. Często w desperacji sprzedają oni swój dobytek: ziemię, domy, samochody.
Here words of a Syrian who managed to get to Germany: "I was almost about to sell my kidney" to get trip fees https://t.co/GCobo7wHHD >
— Jenan Moussa (@jenanmoussa) September 6, 2015
2) Tańsza i bezpieczniejsza droga
Po drugie, więcej Syryjczyków wyjeżdża teraz, bo podróż do UE jest relatywnie bezpieczniejsza i tańsza niż przed rokiem.
W ubiegłym roku większość Syryjczyków podróżowała z Turcji czy Egiptu do Włoch. Koszt takiej 1800-kilometrowej podróży drogą morską wynosił 6 tys. dolarów za osobę. To zmieniło się w 2015 r., gdy Syryjczycy odkryli szlak Turcja-Grecja-Bałkany-UE. Jest przeszło dwa razy tańsza (2,5 tys. dolarów za osobę), a morski - najgroźniejszy - odcinek podróży jest w ogóle nieporównywalny z tym do Włoch. Np. podróż z tureckiego Bodrum do najbliższych greckich wysp to zaledwie 6-20 km.
Skoro więc znaleziono tańszą i bezpieczniejszą trasę z Turcji przez Grecję do UE, gwałtownie wzrosła liczba Syryjczyków, których na nią stać. I to stoi za wielką falą uchodźców w Europie.
3) Media społecznościowe
Trzeci powód drastycznego wzrostu liczby Syryjczyków ściągających do Europy to - jak go nazywa Jenan Moussa - "czynnik Facebooka".
"Większość Syryjczyków, których spotkałam w Syrii i południowej Turcji, którzy przygotowują się do podróży do UE, używa Facebooka przy organizowaniu wyjazdu" - pisze dziennikarka. Na mediach społecznościowych zbierają informacje i dowiadują się szczegółów od przyjaciół, którym już udało się dotrzeć do UE.
Facebook to też miejsce, gdzie swe usługi oferują przemytnicy. Jest wiele profili w języku arabskim z informacjami, jak skontaktować się z przemytnikami, numery telefonów, trasy, godziny rejsów łodzi.
See this smuggler on Facebook who offers boat trip "Istanbul-Greece, $1200" or "land trip Istanbul-Greece, €1800" > pic.twitter.com/iRmngMwEEg
— Jenan Moussa (@jenanmoussa) September 6, 2015
4) Pieniądze
Czwarty powód, dla którego tak bardzo wzrosła liczba Syryjczyków wyruszających do UE to gospodarka.
Unijne wsparcie finansowe dla uchodźcy jest wielokrotnie wyższe od tego, co Syryjczycy dostają - czy to jako płaca, czy zasiłek - w Syrii, Turcji, Libanie i Jordanii.
Ziemia Obiecana
Syryjski uchodźca w Turcji ma trzy opcje do wyboru. Wrócić do Syrii, siedzieć w namiocie w tureckim obozie dla uchodźców lub jechać do UE, gdzie dostanie pomoc i tymczasowe dokumenty podróżne.
Dziennikarka podsumowuje dramatyczny wzrost liczby imigrantów z Syrii do UE: Najpierw uciekają przed straszną wojną do sąsiednich krajów (Turcja, Liban, Jordania). Tam, po tym, jak przejdzie pierwszy szok, uświadamiają sobie, że są bezpieczni, ale nie ma przyszłości. "Syryjczycy mówią: w sąsiednich krajach Turcji, Libanie, Jordanii, możesz tylko przetrwać, ale nie żyć. Siedzieć w namiocie, bez pracy, bez dokumentów podróżnych, bez przyszłości".
Jak zauważa Moussa, kiedy więc Syryjczyk dostaje szansę na życie, stabilność i przyszłość w UE, logiczne, jest że robi wszystko, aby dostać się do takiej Ziemi Obiecanej.
Autor: js//gak / Źródło: Twitter, tvn24.pl, PAP