Instruktorzy wojskowi z krajów UE będą szkolić syryjskich powstańców w obsłudze broni - podał niemiecki tygodnik "Der Spiegel", nazywając to ustalenie "nowym zwrotem w konflikcie w Syrii". Niemcy nie wezmą udziału w tym przedsięwzięciu.
Jak pisze wydawany w Hamburgu tygodnik, źródła w Brukseli oficjalnie mówią o pomocy w formie "sprzętu nieprzeznaczonego do zabijania" oraz o "technicznym wsparciu". - Na użytek wewnętrzny kraje UE wyjaśniły jednak, że chodzi także o szkolenie bojowników w posługiwaniu się bronią - czytamy w "Spieglu". Bruksela zakłada, że doradców wojskowych wyśle Wielka Brytania, a może i Francja. Jak twierdzą źródła w niemieckim rządzie, Berlin nie weźmie udziału w tej akcji.
Chcą broni
Dowództwo syryjskich powstańców zwróciło się w piątek do społeczności międzynarodowej o broń i amunicję. - Nie chcemy żywności i bandaży, potrzebujemy broni! - zaapelował generał Salim Idris, szef sztabu opozycyjnej Wolnej Armii Syryjskiej (WAS). Idris wystąpił z apelem po ogłoszeniu przez administrację prezydenta USA Baracka Obamy decyzji o udzieleniu syryjskiej opozycji pomocy wartości 60 mln dolarów, która jednak nie obejmuje dostaw broni.
W trwającym od dwóch lat konflikcie w Syrii, według danych ONZ zginęło już blisko 70 tys. ludzi.
Autor: db//gak / Źródło: PAP