Deputowani ukraińskiej opozycji pełnią wartę pod odziałem, na którym leży Dmytro Bułatow, lider tzw Automajdanu. Pobity działacz, którego znaleziono po kilku dniach poszukiwań, przeszedł wczoraj poważną operację, a jego stan jest ciężki. Pilnuje go milicja. - Musimy go bronić - mówią deputowani.
- Dmytro Bułatow, lider tak zwanego Automajdanu leży w prywatnej kijowskiej klinice. Przeszedł wczoraj bardzo ciężką operację. W tej chwili leży na oddziale intensywnej terapii. Jak mówią jego przyjaciele, jest nieprzytomny, a jego stan jest określany jako bardzo ciężki - relacjonował z Kijowa reporter TVN24 Rafał Poniatowski. Jak dodał, wewnątrz klinki są milicjanci, ale wartę przed oddziałem pełnią także ukraińscy opozycyjni deputowani, którzy - jak mówią - chronią Bułatowa przed milicją. - Nie wierzymy im. Wczoraj byli tu ze specjalnym postanowieniem, żeby on był aresztowany. Zobaczymy, co będzie dzisiaj - mówił dla TVN24 Mykoła Kniażycki, deputowany partii Batkwiszczyna. Jak tłumaczył Kniażycki, misją deputowanych którzy pełnią wartę pod odziałem szpitalnym jest to, żeby nikt "nie ukradł" Dmytro Bułatowa. - Żeby nie był torturowany. Bo mamy takie wersje, że to co z nim było, zrobiła milicja. Musimy go bronić - tłumaczył Kniażycki.
Zaginął 22 stycznia
Bułatow, jeden z organizatorów ruchu kierowców, który w ramach walki z przeciwnikami władz nękał najazdami samochodowymi domy wysokich urzędników państwowych, zaginął 22 stycznia. Milicjanci pobili wówczas w Kijowie grupę aktywistów Automajdanu, którzy zostali zwabieni do jednego ze szpitali w Kijowie informacją o znajdujących się tam działaczach ich ruchu. Gdy przyjechali na miejsce, zostali otoczeni przez milicję, brutalnie poturbowani, a ich pojazdy - zniszczone. Funkcjonariusze pobili i zatrzymali 18 osób. Znajomi Bułatowa obawiali się, że ich kolega nie żyje. Podejrzewano, że działacz został porwany przez milicję, bądź wykorzystywanych przez nią chuliganów, zwanych "tituszkami".
Bułatow odnalazł się w czwartek w jednej z podkijowskich wsi. Według mediów na jego ciele widniały ślady pobicia. Telewizja 1+1 podała, że obcięto mu ucho. - Jestem przerażona wyraźnymi śladami długich tortur i okrutnego traktowania organizatora Automajdanu Dmytro Bułatowa, który wczoraj, po tygodniu poszukiwań, został odnaleziony żywy - oświadczyła w piątek Chatherine Ashton, szefowa unijnej dyplomacji.
Bułatow nie został jeszcze przesłuchany
Dmytro Bułatowa na razie nie można przesłuchać. - Wszyscy czekają na to co ma do powiedzenia. Być może będzie umiał wskazać swoich oprawców - relacjonował z Kijowa reporter TVN24.
- Policja prowadzi w tej chwili dwa dochodzenia. Jedno ma odnaleźć sprawców pobicia (...), drugie postępowanie - jest przeciwko niemu za naruszenie porządku publicznego - dodał.
Przywódca ukraińskiego ruchu Automajdan Dmytro Bułatow, zaginiony, a potem odnaleziony ze śladami pobicia, od niedzieli będzie mógł wyjechać z Ukrainy do Unii Europejskiej - powiedział w sobotę szef niemieckiej dyplomacji Frank-Walter Steinmeier.
Niemiecka dyplomacja: Bułatow ma pozwolenie by wyjechać do UE
Szef niemieckiej dyplomacji Frank-Walter Steinmeier powiedział w sobotę - na marginesie Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa - że od niedzieli Bułatow będzie mógł wyjechać z Ukrainy do Unii Europejskiej, a o tej możliwości poinformował go ukraiński minister spraw zagranicznych Leonid Kożara. W piątek w rozmowie z Kożarą szef niemieckiej dyplomacji zażądał, by Bułatowowi nie przeszkadzać w wyjeździe na leczenie do Niemiec, jeśli będzie sobie tego życzył. MSW Ukrainy rozesłało w piątek listy gończe za przywódcami Automajdanu, m.in. za Dmytro Bułatowem.
Autor: kde//kdj / Źródło: TVN24, tvn24.pl, PAP