Izrael i Palestyna mają cztery miesiące na pośrednie rozmowy pokojowe, ustaliła Liga Arabska. Tel Awiw przyjął decyzję z zadowoleniem.
Palestyński negocjator Saeb Erekat powiedział, że szefowie dyplomacji państw arabskich zgodzili się w Kairze, iż poprą pośrednie rozmowy izraelsko-palestyńskie, żeby "dać szansę" wysiłkom amerykańskim na rzecz wznowienia procesu pokojowego na Bliskim Wschodzie.
- Jeśli negocjacje te nie przyniosą rezultatu, zostaną podjęte inne środki, w tym na forum Rady Bezpieczeństwa ONZ - zaznaczył Erekat i dodał, że palestyńskie kierownictwo wypowie się w sprawie decyzji Ligi Arabskiej na spotkaniu komitetu wykonawczego Organizacji Wyzwolenia Palestyny, które ma odbyć się w sobotę w Ramalli na Zachodnim Brzegu Jordanu.
Izrael zadowolony
Decyzję Ligi Arabskiej z zadowoleniem przyjął już Izrael.
- Premier Netanjahu wzywał do podjęcia na nowo rozmów i mamy nadzieję, że teraz rokowania posuną się do przodu - oświadczył rzecznik izraelskiego premiera Mark Regew.
Rozmowy w impasie
Postanowienie Ligi Arabskiej ta może przełamać impas w rokowaniach pokojowych, zawieszonych przed ponad rokiem. Rozmowy pokojowe na Bliskim Wschodzie tkwią w martwym punkcie, ponieważ żadna ze stron nie chce jako pierwsza pójść na ustępstwa.
Palestyńczycy odmawiają powrotu do stołu negocjacyjnego, dopóki Izrael nie zaprzestanie budowy osiedli na terenach, gdzie Palestyńczycy chcą mieć swoje państwo.
Izrael nie chce zaś przerywać "naturalnego wzrostu" osiedli, ani tym bardziej uzależniać od tego procesu pokojowego. Terminem "naturalny wzrost" Izrael określa taki rozwój osiedli na terytoriach okupowanych, który jest skutkiem powiększania się zamieszkujących je rodzin, a nie napływu nowych osadników.
Źródło: PAP