Faared Zakaria, amerykański dziennikarz pracujący dla magazynu "Time" i mający autorski program w stacji CNN, został zawieszony przez obu pracodawców za plagiat. Zakaria przyznał się, że przepisał całe fragmenty tekstu jednej z dziennikarek "New Yorkera". Kara potrwa przynajmniej miesiąc.
Zakaria od 2000 roku pracował w "Newsweeku", z czasem stał się redaktorem naczelnym "Newsweek International", a od 2010 r. ma swoją kolumnę w prestiżowym "Time" i autorski program w CNN, "Fareed Zakaria GPS", w którym zajmuje się stosunkami międzynarodowymi i polityką zagraniczną USA.
Plagiat
W kwietniu dziennikarz popełnił jednak poważny błąd. Pisząc tekst o Narodowym Stowarzyszeniu Strzeleckim Ameryki (NRA; organizacji propagującej szeroki dostęp do broni palnej dla wszystkich obywateli USA - red.) spisał prawie "słowo w słowo" duże fragmenty tekstu Jill Lepore piszącej dla "New Yorkera".
Kilka osób zwróciło mu na to uwagę i Zakaria szybko przyznał: "Macie rację. Popełniłem straszny błąd. To poważne uchybienie będące w całości moją winą. Bezgranicznie przepraszam autorkę, moich wydawców, cały magazyn "Time" i swoich czytelników" - napisał w oficjalnym liście.
Przymusowy urlop
Gazeta zareagowała od razu."+Time+ przyjmuje przeprosiny Fareeda, ale z racji pogwałcenia przez niego naszych standardów, które oznaczają w przypadku każdego autora wyrażanie jego własnych poglądów za pomocą własnych słów, gazeta zdecydowała o zawieszeniu jego kolumny na miesiąc i wkróce znów przyjrzy się sprawie" - napisał jej rzecznik.
Kilka godzin później podobną decyzję podjęło szefostwo stacji CNN. "Przyjrzeliśmy się tekstowi opublikowanemu przez Fareeda Zakarię dla "Time'a". Również na stronie CNN.com dołączył on krótki wpis w tym samym temacie na swoim blogu, posiadający podobne, nieporządane elementy. Wpis został usunięty ze strony, a CNN zdecydowało o zawieszeniu Fareeda Zakarii i wkrótce będzie decydowało o jego przyszłości" - napisali przedstawiciele stacji.
Autor: adso//gak / Źródło: politico.com
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia (CC-BY-SA) | Larry D. Moore