Clinton wyciąga rękę do Syrii


Stany Zjednoczone wyślą dwóch emisariuszy do Syrii w celu przeprowadzenia "wstępnych rozmów" na temat poprawy stosunków dwustronnych - oświadczyła w Jerozolimie sekretarz stanu USA. W środę Hillary Clinton spotka się z prezydentem Autonomii Palestyńskiej.

Według źródeł amerykańskich, wizyta wysłanników USA w Damaszku ma być fragmentem szerszego planu posunięć dyplomatycznych na Bliskim Wschodzie, przygotowywanych przed administrację Baracka Obamy. Celem tych inicjatyw będzie zapewnienie trwałej stabilizacji w Iraku i stłumienie nuklearnych ambicji Iranu.

W środę sekretarz stanu Hillary Clinton i amerykański wysłannik na Bliski Wschód George Mitchell spotkają się na Zachodnim Brzegu Jordanu z prezydentem Autonomii Palestyńskiej Mahmudem Abbasem.

Element "nuklearnej osi zła"?

Syria jest obecnie jednym z czołowych adwersarzy USA na Bliskim Wschodzie i była oskarżana przez Amerykanów o wspieranie terroryzmu, dążenie do uzyskania broni masowej zagłady, wspieranie rebeliantów w sąsiednim Iraku i odmowę rokowań pokojowych z Izraelem.

Hillary Clinton, która odbywa pierwszą podróż po krajach Bliskiego Wschodu jako nowa szefowa amerykańskiej dyplomacji, przyznała, że powodzenie tego pojednawczego gestu wobec Syrii nie jest pewne. - Jednak odzwierciedla on zdecydowanie administracji Obamy nowego podejścia do polityki zagranicznej - dodała.

Stosunki amerykańsko-syryjskie uległy dalszemu zaostrzeniu po odwołaniu w 2005 r. przez administrację Busha ambasador USA w Damaszku, Margaret Scobey. Bush zdecydował się wówczas na to posunięcie podejrzewając Syrię o udział w zabójstwie premiera Libanu, Rafika Haririego. Syria zdecydowanie odrzucała te oskarżenia.

Waszyngton za czasów rządów Georgea W.Busha oskarżał Syrię o nuklearne ambicje, które miały być zaspokajane przy technologicznej pomocy Korei Płnocnej. Także i te posądzenia były przez Damaszek odrzucane.

Źródło: PAP