"Cieszę się, że nie było ekstradycji Polańskiego"

 
Kobieta nie wini Polańskiego za wydarzenia sprzed latTVN24

- Myśle, że szwajcarski sąd podjął słuszną decyzję. Odczułam dużą ulgę kiedy się dowiedziałam, że nie będzie ekstradycji - powiedziała Samantha Geimer w wywiadzie dla CNN. Amerykanka stwierdziła, że nie zniosła by "cyrku medialnego", gdyby Roman Polański został przewieziony do USA.

Polański został aresztowany w ubiegłym roku na podstawie amerykańskiego nakazu. Przez niemal rok znajdował się najpierw w areszcie ekstradycyjnym, a potem w domowym. W rezydencji w Gstaad przebywał od grudnia 2009 roku do lipca roku następnego.

Ostatecznie został zwolniony, po decyzji szwajcarskiego sądu, że nie dojdzie do ekstradycji reżysera do USA.

Ulga i spokój

Geimer stwierdziła, że nie chciała by aby Polański został ponownie postawiony przed sądem. - Samo aresztowanie go zburzyło moje normalne życie i mój ogród, do którego bez przerwy wdzierali się reporterzy. Jestem pewna, że jego ewentualny powrót byłby jeszcze gorszy - mówiła amerykanka.

Kobieta (30 lat temu nastolatka, z którą Polański uprawiał seks) sama publicznie wybaczyła reżyserowi w 1997 roku. Broniła również decyzji Polańskiego o ucieczce z USA w 1978 roku. - On zrobił wtedy wszystko czego od niego wymagali. Mieliśmy za to skorumpowanego sędziego, który był nieszczery. Polański nie miał podstawy aby wierzyć systemowi - stwierdziła Geimer. - Ja sama czuję się bardziej poszkodowana przez system sądowniczy i media niż przez Polańskiego - dodała.

- Jeśli ktoś chce teraz walczyć w obronie dzieci, to powinien zainteresować handlem nimi w internecie i coś z tym zrobić. Ściganie Polańskiego po latach nie służy nikomu. Może co najwyżej odciąga uwagę od wagę ważniejszych spraw - stwierdziła Geimer.

Źródło: CNN

Źródło zdjęcia głównego: TVN24