Michaił Chodorkowski, niegdyś jeden z najbogatszych Rosjan - teraz więzień, zakończył swój dwudniowy protest głodowy. Miał on na celu wymuszenie przekazania jego zażalenia do prezydenta Dmitrija Miedwiediewa. Przedstawiciele władz oświadczyli w środę rano, że prezydent został poinformowany o skardze Chodorkowskiego.
Zdaniem Chodorkowskiego władze łamią niedawno podpisane przez prezydenta nowe prawo
, które zabrania przetrzymywania w areszcie osób podejrzanych o przestępstwa gospodarcze. Tymczasem w ubiegłym tygodniu sąd przedłużył pobyt byłego miliardera w areszcie o trzy miesiące.
Niegdysiejszy bogacz został w ubiegłym roku przewieziony z obozu na Syberii do aresztu w Moskwie, gdzie ma pozostać do końca swojego nowego procesu.
Nie warto narażać się Kremlowi
Chodorkowski został skazany w 2003 roku na osiem lat więzienia za przestępstwa podatkowe. Wcześniej był jednym z najbogatszych rosjan i liczącą się figurą w kręgach władzy. Na swoje nieszczęście zaangażował się w politykę i chciał konkurować z blokiem politycznym prezydenta Putina. Skończyło się to procesem określanym przez obrońców praw człowieka i zwolennikiów oskarżonego jako "pokazowy".
W 2009 roku, wobec zbliżania się końca pierwszej kary, rozpoczął się nowy proces, w którym prokuratura oskarża byłego szefa Jukosu o pranie pieniędzy. Może to oznaczać następne 22 lata odsiadki.
Źródło: PAP, lex.pl