Chińska wioska wystąpiła z partii komunistycznej

 
Plakat z lat 50-tych sławiący reformę rolną, która dziś przyczynia się do konfiktówWikipedia

Mała chińska wioska Wukan zdecydowała się zbuntować przeciw Pekinowi. Przegnano przedstawicieli partii komunistycznej i ogłoszono niezależność. W odpowiedzi, buntowników otoczył szczelny kordon policji, która stara się zmusić ich do poddania głodem, po tym jak szturmy zostały odparte. W chińskim internecie nazwa "Wukan" została ocenzurowana.

Otwarty bunt trwa od minionego weekendu, kiedy jeden z przedstawicieli wioski zmarł w policyjnym areszcie. Władze twierdzą, że doznał zawału serca i policja nie ma nic wspólnego z jego zgonem. Mieszkańcy wioski nie wierzą takiemu wytłumaczeniu i postanowili otwarcie rzucić wyzwanie władzy. Według nich 42-letni Xue Jinbo został zakatowany.

Mężczyznę aresztowano, ponieważ przewodził nielegalnym protestom przeciw korupcji i nadużyciom lokalnej władzy. Jak podaje rządowa agencja informacyjna Xinhua, jego akcje doprowadziły do dwudniowych zamieszek we wrześniu.

Droga ziemia

My tylko chcemy odzyskać swoją ziemię. Dzięki niej możemy utrzymać nasze rodziny. mieszkaniec Wukan

Ostry spór, który doprowadził do obecnej sytuacji, narastał od lat. Wieśniacy twierdzą, że przez dekady miejscowe władze nielegalnie zabierały ziemię należącą do wioski i odsprzedawały ją deweloperom. - My tylko chcemy odzyskać swoją ziemię. Dzięki niej możemy utrzymać nasze rodziny - powiedział CNN anonimowo jeden z uczestników protestu.

Czarę goryczy przelało niedawne odebranie wiosce tysiąca akrów terenów uprawnych, które zostały przeznaczone pod zabudowę. Według wieśniaków, lokalne władze nie przekazały żadnej rekompensaty. Na to nałożyła się śmierć Xue Jinbo, co razem wywołało wybuch.

Blokada buntu

Mieszkańcy w weekend przegnali z swojej wioski przedstawicieli Komunistycznej Partii Chin i ogłosili niezależność. W odpowiedzi Wukan zostało otoczone przez kilka tysięcy policjantów. Funkcjonariusze mieli próbować wziąć wioskę siłą, ale ich szturm załamał się wobec oporu mieszkańców. Policja przystąpiła więc do oblężenia. Nikt nie jest wypuszczany ani wpuszczany. Odcięto też dostawy wody, żywności i elektryczności. Mieszkańcom ma się kończyć jedzenie.

- Nie wiemy co teraz się stanie, ale nie mam już nic do stracenia - powiedział CNN jeden z mieszkańców. - Boimy się, że policja w końcu przeprowadzi skuteczny szturm i nas aresztuje albo pozabija - dodał.

Władze miasta Shanwei, które zarządza obszarem wsi Wukan, zapewniają, że rozwiązano część sporów, które doprowadziły do wybuchu niezadowolenia. Dwóch lokalnych urzędników miało zostać zwolnionych z pracy. Mieszkańców wsi to jednak nie satysfakcjonuje. Według nich władze robią tak zawsze, znajdują sobie kozły ofiarne, po czym nie zmieniają swojego postępowania.

Szkodliwy wpływ wystąpienia Wukanu ograniczają same władze centralne. Na popularnych chińskich serwisach blogerskich i stronach społecznościowych nie można wyszukać słowa "Wukan". W odpowiedzi wyskakuje informacja, iż "zgodnie z prawem rezultaty wyszukiwania nie mogą zostać pokazane".

Źródło: CNN

Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia