Chińscy hakerzy pokonali UE. Zdobyli maile najwyższych urzędników

Hakerzy grzebali w skrzynce RompuyaWikipeda (CC-BY-SA)

Hakerzy włamali się rok temu do skrzynki mailowej szefa Rady Europejskiej Hermana Van Rompuya oraz 10 innych ważnych urzędników UE - donosi Bloomberg, powołując się na amerykańskich śledczych. Ich zdaniem, hakerzy są powiązani z rządem i armią Chin.

Przestępcy włamali się do komputera Van Rompuya czterokrotnie w lipcu ubiegłego roku, kiedy negocjowany był plan ratunkowy dla Grecji. Jednak ich ofiarą padł nie tylko szef Rady Europejskiej.

Łącznie Hakerzy zdobyli emaile i załączone do nich dokumenty, aż 11 wysokiej rangi urzędników unijnych. Poza Van Rompuyem, także obecnego i byłego szefa jego gabinetu oraz unijnego koordynatora ds. walki z terroryzmem, urzędników odpowiedzialnych za handel i rozwój.

"Condor" atakuje Ten nieujawniony jak dotąd atak - ocenia Bloomberg - dał hakerom dostęp do informacji o działaniach planowanych przez Europę w ramach walki z kryzysem finansowym.

Ale hakerzy sami mieli być śledzeni "przez około 30 firm współpracujących w tajemnicy, zajmujących się bezpieczeństwem w sieci i obserwujących jedną z największych i najbardziej aktywnych grup hakerskich w Chinach". To oni, prosząc o anonimowość, pokazali Bloombergowi dowody ataku.

Przyłapani na gorącym uczynku Napastnikami ma być grupa hakerska znaną pod nazwą Byzantine Candor lub Comment, od lat obserwowaną przez amerykański wywiad. Poza Unią Europejską, jej ofiarami, zdaniem amerykańskich śledczych, padło około 20 instytucji, firm i osób. Była to m.in. firma naftowa zainteresowana odwiertami na spornych wodach chińskich oraz prawnicy zajmujący się skargami na chińskich eksporterów, a także finansowana przez władze USA fundacja Międzynarodowy Instytut Republikański (International Republican Institute). Bloomberg przypomina, że zgodnie z dyplomatyczną depeszą ujawnioną przez WikiLeaks, Byzantine Candor jest powiązany z chińskim wojskiem. Chiny wielokrotnie zaprzeczyły jednak, że prowadzą szpiegostwo w cyberprzestrzeni. Urzędnicy Rady Europejskiej odmówili komentowania sprawy, zapewniając, że najbardziej strategiczne informacje są przechowywane w osobnej sieci komputerowej, która nie ma połączenia z internetem.

Autor: mk//kdj/k / Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: Wikipeda (CC-BY-SA)