Tragedii w tej skali na jeziorze w Karelii można było uniknąć, gdyby kierownictwo ośrodka wypoczynkowego Park-Hotel Siamoziero nie próbowało ukryć sprawy - twierdzą śledczy. Rzecznik Komitetu Śledczego Władimir Markin powiedział, że dyrektorka ośrodka celowo nie wezwała służb ratowniczych. Do tragedii doszło 18 czerwca, w jeziorze utonęło 14 dzieci.
Markin powiedział, że Jelena Reszetowa i jej zastępca Wadim Winogradow rozmawiali telefonicznie w czasie, kiedy na jeziorze wywróciły się dwie łódki z dziećmi. Obydwoje wspólnie postanowili, by nie informować o tym ministerstwa ds. sytuacji nadzwyczajnych. "Liczyli, że jakoś to będzie, że rozejdzie się po kościach. Ich ignorancja doprowadziła do śmierci 14 dzieci" – komentowała gazeta "Moskowskij Komsomolec".
- Chciwość, tchórzostwo i strach przed odpowiedzialnością prowadzi do takich konsekwencji - powiedział w rozmowie z radiem Vesti.FM Markin.
Zignorowane ostrzeżenia
Wcześniej rosyjskie media poinformowały, że kierownictwo ośrodka wiedziało o zbliżającej się burzy (urząd ministerstwa ds. sytuacji nadzwyczajnych w Karelii rozsyłał mieszkańcom sms-y), jednak ostrzeżenia te zostały zignorowane. Decyzję o tym, że dzieci muszą wypłynąć, miała podjąć Reszetowa.
Grupa 47 nastolatków wraz z czwórką instruktorów wypłynęła na dwóch łódkach i tratwie na jezioro Siamoziero 18 czerwca. W czasie wycieczki zaskoczyła ich nawałnica. Łódki się wywróciły. Utonęło 14 dzieci w wieku 12-14 lat. Uratowało się łącznie 33 dzieci.
Zatrzymania po tragedii
Reszetowa i Winogradow zostali aresztowani na dwa miesiące. W związku z tragedią został zatrzymany także szef służby ds. ochrony konsumentów w Karelii, Anatolij Kowałenko. Zdaniem śledczych, jego resort nie reagował na otrzymywane skargi w sprawie licznych naruszeń przepisów w ośrodku Park-Hotel Siamoziero.
Autor: tas\mtom / Źródło: Izwestia, Moskowskij Komsomolec
Źródło zdjęcia głównego: mchs.gov.ru