Związek Wypędzonych kierowany przez Erikę Steinbach będzie miał wolną rękę, jeśli chodzi o decydowanie, kto będzie zasiadał w radzie fundacji, upamiętniającej powojenne przesiedlenia. Tego chce niemiecka chadecja, która zamierza w swym programie wyborczym umieścić ten postulat - informuje tygodnik "Der Spiegel".
Według "Spiegla", w programie CDU/CSU planowanym na wrześniowe wybory do Bundestagu ma się znaleźć sformułowanie o prawie Związku Wypędzonych do swobodnego wyboru jego delegatów do rady fundacji. Steinbach nie będzie tam jednak wymieniona z nazwiska.
Wycofała się w następstwie polsko-niemieckiego konfliktu
Związek Wypędzonych wydelegował tylko dwóch swoich członków do 13-osobowej rady, rezygnując na razie z trzeciego przysługującego mu miejsca. Miała je pierwotnie zajmować przewodnicząca Erika Steinbach, która jednak wycofała się w następstwie eskalacji polsko-niemieckiego konfliktu wokół fundacji.
Stało się tak po naciskach polskich dyplomatów, m.in. prof. Władysława Bartoszewskiego, pełnomocnika rządu ds., stosunków z Niemcami. Profesor jest zdania, że "Steinbach to antypolka i tak się nadaje do negocjacji z nami, jak radykalny antysemita do rozmów z Jerozolimą".
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24