Antonis Samaras, przywódca greckiej prawicowej Nowej Demokracji (ND), któremu nie udało się w poniedziałek utworzyć rządu koalicyjnego, zapowiedział we wtorek, że nie poprze rządu, który odrzuci zobowiązania Aten wobec kredytodawców, czyli UE i MFW.
Partia Samarasa z nieznaczną przewagą zwyciężyła w niedzielnych wyborach parlamentarnych w Grecji, ale jemu samemu nie udało się stworzyć koalicji, wobec czego zadanie utworzenia rządu przypadło przywódcy Radykalnej Koalicji Lewicy (SYRIZA) Aleksowi Ciprasowi, którego ugrupowanie zajęło w głosowaniu drugie miejsce, zdobywając 52 mandaty w parlamencie.
Cipras ogłosił we wtorek, że zobowiązania Grecji wobec Europy powinny być renegocjowane, a obietnice Aten dotyczące wprowadzenia reform i polityki oszczędności nie są już ważne, ponieważ zanegowali je wyborcy.
Podpis pod planem zniszczenia Grecji?
Tego samego dnia Samaras oświadczył, że konserwatyści nie poprą takiej polityki i nie zrezygnują z założeń, że Grecja musi dostosować się do wytycznych UE dotyczących reform i oszczędności budżetowych.
- Cipras chce, bym złożył podpis pod planem zniszczenia Grecji. Nie zrobię tego - powiedział lider ND w wystąpieniu telewizyjnym.
Samaras dodał, że gotów jest przystać na rząd mniejszościowy, który zapewniłby jednak Grecji pozostanie w strefie euro, ale Cipras nie chce składać takich deklaracji.
Jeśli również przywódcy SYRIZY nie powiedzie się misja sformowania rządu, przejmie ją Ewangelos Wenizelos, lider Ogólnogreckiego Ruchu Socjalistycznego PASOK.
Niewykluczone, że nikomu nie uda się utworzyć rządu mającego większość w parlamencie, a wtedy Grecję czekają w czerwcu kolejne wybory.
Źródło: PAP