John Tory, uznawany za umiarkowanego konserwatystę, zwyciężył w poniedziałkowych wyborach burmistrza Toronto, największego miasta Kanady. Z wynikiem 40 proc. pokonał swojego głównego rywala Douga Forda, brata dotychczasowego kontrowersyjnego włodarza miasta.
Dotychczasowy burmistrz Toronto, Rob Ford w lipcu po zakończeniu terapii odwykowej oświadczył, że od 15 lat jest uzależniony od alkoholu i narkotyków, czemu wcześniej zaprzeczał. We wrześniu ogłosił, że nie będzie startował w planowanych na 27 października wyborach. Poinformował, że zdiagnozowano u niego rzadki nowotwór i zadeklarował, że w wyścigu wyborczym zastąpi go jego starszy brat Doug - także uważany za populistę.
Z burmistrza na radnego
Według władz wyborczych John Tory otrzymał w poniedziałek ok. 40 proc. głosów, Doug Ford ok. 33 proc., a centrolewicowa kandydatka Olivia Chow zajęła trzecią lokatę z wynikiem 23 proc. Mimo rezygnacji z udziału w wyborach na urząd burmistrza Rob Ford nie zniknie z lokalnej polityki. W poniedziałkowych wyborach ubiegał się bowiem o piastowany dotychczas przez jego brata mandat w radzie miejskiej z okręgu Etobicoke, najbardziej na zachód wysuniętej dzielnicy Toronto. Rob Ford zapowiedział też, że w wyborach burmistrza w 2018 roku będzie "pierwszą osobą, która zgłosi swoją kandydaturę".
Koniec Forda
W związku ze skandalami, w które zamieszany był Rob Ford, rada miejska już w listopadzie 2013 roku odebrała mu prawie wszystkie uprawnienia, przekazując je wiceburmistrzowi. Ford w wyborach w 2010 roku otrzymał ponad 47 proc. poparcia. Jest zamożnym człowiekiem, ale starannie pielęgnował swój wizerunek zwykłego i ciężko pracującego mieszkańca Toronto.
Autor: nsz//gak / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: CNN