Budowali łodzie podwodne, płynęli na pontonach. Tysiące ucieczek przez Bałtyk do wolności na Zachodzie

Uciekinierzy z NRD przedostawali się przez Bałtyk do RFN i Skandynawiiwww.bstu.bund.de

Ponad 6 tysięcy obywateli dawnej NRD próbowało uciekać do Niemiec Zachodnich przez Bałtyk. Udało się to mniej więcej 900 osobom, 170 osób utopiło się, ponad 4,5 tysiąca zostało zatrzymanych przez enerdowską milicję, wojsko lub bezpiekę.

Sprzęt, na którym uciekający na Zachód próbowali przepłynąć Bałtyk www.facebook.com/pages/PRORA-ZENTRUM

Te dane pochodzą z lat, kiedy zamknięta została granica między obydwoma państwami niemieckimi. Stało się to już w 1952 r., czyli prawie na dekadę przed budową Muru Berlińskiego. Do sierpnia 1961 r. ucieczki z NRD na Zachód odbywały się na masową skalę właśnie poprzez miasto Berlin.

Uciekinierzy z NRD przedostawali się przez Bałtyk nie tylko do RFN, ale i do Skandynawii, co oczywiście także oznaczało udaną ucieczkę z komunistycznego państwa niemieckiego.

Specjalną wystawę pokazującą, w jaki sposób tysiące mieszkańców Niemiec Wschodnich forsowało Bałtyk w drodze do wolności, otwarto na początku sierpnia na wyspie Rugia w Niemczech.

Wystawę opracowano między innymi dzięki Niemieckiemu Urzędowi do Spraw Akt STASI – czyli tak zwanemu Urzędowi Gaucka. Ekspozycję można obejrzeć do końca wakacji.

Przez Bałtyk do wolności

Twórcy specjalnego portalu ostseefluchten.de i autorzy wystawy zebrali szereg historii konkretnych ludzi, którzy zdołali uciec na wymarzony Zachód oraz tych, którzy wpadli w łapy milicji czy STASI w NRD.

Eksponaty z wystawy poświęconej ucieczkom z NRDwww.facebook.com/pages/PRORA-ZENTRUM

Przykład udanej ucieczki to historia Bernda Boettgera spod Drezna, który zbudował na bazie silnika od motoroweru miniaturową łódź podwodną. Po raz pierwszy próbował uciec z NRD w lecie 1967 r. Bezskutecznie. Został zatrzymany i wsadzony na kilkanaście miesięcy do więzienia. Ponad rok później Boettger wznowił próby ucieczki, tym razem udało się, przedostał się do Skandynawii.

Ucieczka trwała ok. kilkunastu godzin. Co ciekawe, skonstruowana przez Boettgera prymitywna łódź podwodna po latach od ucieczki została opatentowana i do dzisiaj używana jest jako narzędzie do treningu sił specjalnych do służby na morzu.

Przykład nieudanej ucieczki to historia Waltera Gerbera z Rostocku, który także zbudował sobie prymitywną łódź podwodną. W sierpniu 1980 r. dwukrotnie próbował przepłynąć Bałtyk, ale bezskutecznie. Potem próbował przedostać się z NRD na Węgry i do Austrii, jednak STASI aresztowało go.

Sąd w NRD skazał jego i jego żonę na surowe kary więzienia za próbę ucieczki. Gerber przesiedział w więzieniu 4,5 roku.

Uciec na Zachód przez Bałtyk próbowało także enerdowskie małżeństwo Ingrid i Eberhard Gutheim. Ich plan był następujący – wyjadą na wakacje do Polski, do Trójmiasta, a stamtąd uciekną ukryci na pokładzie szwedzkiego statku płynącego z Gdyni. Państwo Gutheim byli w Gdańsku w sierpniu 1980 r., podczas słynnego strajku w Stoczni Gdańskiej.

Ukrywający się na pokładzie statku nie zostali znalezieni przez polskich żołnierzy Wojsk Ochrony Pogranicza i celników. W ucieczce pomogło im także zarządzenie władz PRL nakazujące obywatelom innych krajów opuszczenie Trójmiasta, gdzie trwały legendarne strajki.

Specjalna strefa graniczna

Morska granica niemiecko-niemiecka wydawała się wielu uciekającym z NRD - niesłusznie - najsłabiej strzeżoną częścią potężnych umocnień na granicach Niemiec Wschodnich. Mur Berliński oraz granica wzdłuż NRD/RFN były już od lat 60-tych praktycznie nie do przejścia. Jedynie naprawdę nieliczni byli w stanie uciec poprzez Mur czy żelazną kurtynę.

Natomiast przez długie lata istnienia NRD sądzono, że stosunkowo słabo strzeżona jest granica morska z Zachodem, biegnąca przez Bałtyk. Rzeczywistość wyglądała inaczej – na wybrzeżu bałtyckim NRD zbudowano kilkadziesiąt punktów obserwacyjnych dla żołnierzy i milicjantów enerdowskich.

Specjalna strefa graniczna przed Bałtykiem rozciągała się wzdłuż wybrzeża w pasie o szerokości pięciu kilometrów. To w tej strefie poszukiwano uciekinierów – każdy przebywający tam obywatel był często zatrzymywany i spisywany przez funkcjonariuszy.

Dzisiaj wiadomo, że wschodnioniemieckiego wybrzeża Bałtyku strzegło nawet tysiąc żołnierzy dawnej Narodowej Armii Ludowej NRD.

Dokładne dane dotyczące liczby ofiar śmiertelnych ucieczek przez Bałtyk mogą nigdy nie być znane. Z pewnością niektórych ciał ofiar nie odnaleziono, a z kolei STASI mogła sztucznie zaniżać liczbę udanych ucieczek na Zachód, by nie dawać "zachodnioniemieckiej propagandzie" pretekstu do krytykowania NRD.

Autor: Jacek Stawiski, rf/ ola / Źródło: tvn24

Źródło zdjęcia głównego: www.bstu.bund.de