Rupert Hamer, korespondent wojenny gazety Sunday Mirror zginął w sobotnim ataku na patrol amerykańskich Marines, poinformowało w niedzielę brytyjskie ministerstwo obrony. Towarzyszący mu fotograf, Philip Coburn, jest poważnie ranny.
Dziennikarz i fotograf towarzyszyli żołnierzom w patrolu niedaleko miasta Nawa (prowincja Helmand) w południowym Afganistanie.
Ta informacja pokazuje ryzyko, jakie towarzyszy pracy dziennikarzy, informujących nas z frontu. brytyjski sekretarz obrony, Bob Ainsworth
- Mimo starań lekarzy będących na miejscu, pan Hamer zmarł z powodu odniesionych obrażeń. Pan Coburn jest w ciężkim, ale stabilnym stanie - poinformowały władze.
Z powodu eksplozji zginął też żołnierz U.S. Marine oraz żołnierz Afgańskiej Armii Narodowej. Czterech innych uczestników patrolu jest poważnie rannych.
20 dziennikarz zabity w Afganistanie
W ostatnich tygodniach reporter i fotograf Sunday Mirror pracowali z brytyjskim sekretarzem obrony nad specjalnym wydaniem świątecznym gazety opisującym ludzi pracujących w Afganistanie.
- Rupert Hamer i Phil Coburn towarzyszyli mi podczas ostatniej wizyty w Afganistanie - napisał w oświadczeniu sekretarz Bob Ainsworth. - Znałem ich dobrze i byłem pod wielkim wrażeniem ich ciężkiej pracy i profesjonalizmu.
Hamer jest drugim dziennikarzem, zabitym w Afganistanie w ciągu ostatnich tygodni. 30 grudnia w Kandaharze wraz z czterema kanadyjskimi żołnierzami zginęła reporterka gazety Calgary Herald, Michelle Lang.
Według szacunków organizacji "Reporterzy bez granic", Hamer jest dwudziestym dziennikarzem, który stracił życie w Afganistanie (dwunastym zagranicznym i pierwszym brytyjskim) od 11 września 2001 roku.
Źródło: CNN, Sunday Mirror
Źródło zdjęcia głównego: Sunday Mirror