Brytyjczycy są bardziej zaściankowi i niechętni imigrantom niż większość obywateli Europy Zachodniej - wynika z sondażu transatlantictrends, ośrodka badawczego German-Marshal Fund, który omawia piątkowy "Guardian".
Dwóch na trzech Brytyjczyków uważa, iż migracja ludności przysparza więcej problemów niż korzyści. Jeden na pięciu sądzi zaś, że imigracja jest najważniejszym problemem, przed którym stoi kraj. To dwa razy więcej niż wynosi średnia dla sześciu państw, w których przeprowadzono badania.
Porównywalnie wysoki wskaźnik wystąpił tylko w przypadku Włochów.
Przeciwko prawom dla imigrantów
Mimo iż 71 proc. Brytyjczyków nie wierzy, że rząd upora się z napływem imigrantów, 53 proc. chce, by kontrole imigracyjne były sprawowane na szczeblu państwowym, a nie europejskim (średnia europejska - 28 proc.).
Brytyjczycy są również najbardziej przeciwni przyznaniu imigrantom równych praw w dostępie do świadczeń socjalnych. Przeciwnikami równego traktowania imigrantów w tej kwestii jest 47 proc. Brytyjczyków. Europejska średnia to 27 proc.
Wzmocnić granice
44 proc. Brytyjczyków chce wzmocnienia kontroli granic dla powstrzymania napływu nielegalnych imigrantów (średnia europejska 24 proc.). Tylko 28 proc. Brytyjczyków popiera ideę amnestii dla nielegalnych imigrantów i zalegalizowania ich statusu, co jest najniższym wskaźnikiem w grupie 6 państw UE.
Imigranci odbierają pracę
Tylko w Wielkiej Brytanii większość ankietowanych (54 proc.) zgodziła się z twierdzeniem, iż recesja polega na tym, iż imigranci odbierają pracę Brytyjczykom.
Jak zauważa "Guardian", takie przeświadczenie jest sprzeczne z innymi badaniami sugerującymi, iż imigranci są sami dotkliwie poszkodowani przez kryzys.
Z twierdzeniem, iż imigranci ściągają w dół płace zgodzili się tylko Brytyjczycy i Hiszpanie. Sondaż transatlantictrends przeprowadzono w 6 państwach Europy Zachodniej: Wielkiej Brytanii, Niemczech, Francji, Włoszech, Holandii oraz Hiszpanii, jak również w USA i Kanadzie.
Źródło: PAP