BP dokonało pierwszej wpłaty na specjalny fundusz stworzony na pokrycie roszczeń osób poszkodowanych przez wyciek ropy do Zatoki Meksykańskiej. Docelowo ma zostać na nim zgromadzone 20 miliardów dolarów. Operacje nadzoruje amerykańskie ministerstwo sprawiedliwości.
Przekazania pierwszych pieniędzy domagał się między innymi prezydent Barack Obama, który wcześniej mocno naciskał na jak najszybsze utworzenie funduszu.
Po pierwszej wpłacie w wysokości trzech miliardów dolarów, BP zapowiedziało, że do końca tego roku przeleje dalsze dwa miliardy. Poźniej co kwartał koncern będzie wpłacał po 1.5 miliarda dolarów.
Obama zachęca
W poniedziałek prezydent USA oświadczył, że "wszyscy Amerykanie mogą już spokojnie raczyć się owocami morza z Zatoki Meksykanskiej" a "rybacy zabrać się do pracy, którą porzucili na trzy miesiące walki z ropą".
Koncern pracuje nad dalszym uszczelnieniem już zatamowanego odwiertu. Jeszcze w tym tygodniu ma zostać przeprowadzona operacja "bottom kill", która jeśli się powiedzie, będzie oznaczać koniec prac.
Wielkie wydatki
Firma została zmuszona do pokrycia szkód, spowodowanych przez wyciek ropy ze zniszczonej platformy wiertniczej "Deepwater Horizon", która zapaliła się, eksplodowała i zatonęła pod koniec kwietnia.
W wyniku wypadku do Zatoki Meksykańskiej wydostało się około 4.9 miliona baryłek ropy. Wyciek, który udało się powstrzymać dopiero 15 lipca, został oficjalnie uznany za największą katastrofę ekologiczną tego rodzaju w historii USA.
Źródło: Reuters