Bomby wykonano z azotanu amonu. Miały wywołać chaos


Indyjska policja sprawdza "każdą możliwą wrogą grupę" szukając sprawców środowego, potrójnego zamachu bombowego w Bombaju, w którym zginęło 17 osób, a 131 zostało rannych. Poinformował o tym w czwartek minister spraw wewnętrznych kraju Palaniappan Chidambaram. Poprzednio władze informowały o 21 zabitych i 110 rannych. Wiadomo już, że bomby użyte w trzech oddzielnych eksplozjach były wykonane z azotanu amonu i nie zostały zdetonowane zdalnie.

Środowy zamach był najpoważniejszym atakiem terrorystycznym w Indiach od czasu zamachów w Bombaju z listopada 2008 roku, w których zginęło 166 ludzi.

Nie było żadnych sygnałów ostrzegawczych

Na razie nikt nie przyznał się do odpowiedzialności za eksplozje, do których doszło kilka miesięcy po wznowieniu negocjacji pokojowych pomiędzy Indiami i Pakistanem zawieszonych po poprzednim zamachu w Bombaju. Przedstawiciele Indyjskich władz nie chcą spekulować, kto może być za nie odpowiedzialny.

- Na nikogo na razie nie wskazujemy - powiedział Chidambaram podczas konferencji prasowej. - Musimy sprawdzić każdą możliwą wrogą grupę i dowiedzieć się, czy są odpowiedzialni za wybuchy. Szef MSW Indii dodał również, że służby wywiadowcze nie otrzymały żadnych sygnałów ostrzegawczych o możliwym zamachu w Bombaju.

- Ktokolwiek przygotował ten atak musiał pracować w bardzo, bardzo skryty sposób - przekonywał minister.

Na nikogo na razie nie wskazujemy. Musimy sprawdzić każdą możliwą wrogą grupę i dowiedzieć się, czy są odpowiedzialni za wybuchy. Szef MSW Indii dodał również, że służby wywiadowcze nie otrzymały żadnych sygnałów ostrzegawczych o możliwym zamachu w Bombaju. minister spraw wewnętrznych Indii, Palaniappan Chidambaram

Trzy eksplozje

Do środowych eksplozji doszło w kilkuminutowych odstępach w trzech punktach finansowej stolicy Indii.

Pierwszy wybuch miał miejsce na ruchliwym targu klejnotów i biżuterii Zaveri Bazaar w pobliżu słynnej świątyni Mumbadevi, odwiedzanej codziennie przez setki wiernych. Do drugiego doszło w centrum metropolii w rejonie Dadar, a do trzeciego koło opery w dzielnicy biznesowej na południu Bombaju, gdzie rozlokowane są liczne sklepy z diamentami.

Zamachowcy wykorzystali do przeprowadzenia zamachu m.in. skutery i motocykle. Według telewizji umieścili również ładunek wybuchowy w samochodzie. Sugeruje to zdaniem władz, że zamach zorganizowały raczej lokalne ugrupowania niż terroryści międzynarodowi.

Islamiści z Indii czy Pakistanu?

Wydaje się, że seria wybuchów ładunków miały na celu wywołanie paniki, a nie doprowadzenie do śmierci jak największej liczby ofiar. Ładunki nie miały dużej mocy, za to ich eksplozje były dobrze skoordynowane w czasie. W odróżnieniu od krwawych zamachów w Bombaju w 2008 roku, w ataku 13 lipca nie uczestniczyli zamachowcy-samobójcy.

Środowe zamachy w Bombaju był podobne do wcześniejszych ataków, do których przyznali się Indyjscy Mudżahedini - w grudniu 2010 w miejscu modlitw hinduistów w Varanasi oraz w Bangalore i Ahmedabadzie w lipcu 2008.

Przez ostatnie dni podczas wizyty oficjalnej mogłem na własne oczy zobaczyć, jak silna jest demokracja indyjska. I wiem, że Indie nie ugną się przed tchórzliwym wrogiem, jakim są terroryści. Przyjaciele, w tych trudnych chwilach Polska jest z Wami. Radosław Sikorski

Podobny zamach miał miejsce także w Pune w lutym 2010, do którego najpierw przyznali się Indyjscy Mudżahedini, ale potem okazało się, że mógł być dziełem pakistańskich islamistów z Lashkar-e-Taiba lub Harkat-ul-Jihad-e-Islami.

"Polska jest z Wami"

Polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych w wydanym komunikacie stanowczo potępiło atak terrorystyczny na Mumbaj.

"Akty terrorystyczne, w których giną przypadkowi i niewinni ludzie, nie dadzą się usprawiedliwić żadną ideologią czy celami politycznymi. Przesyłam najszczersze wyrazy współczucia rodzinom ofiar ataku na Mumbaj, władzom Indii i całemu narodowi indyjskiemu. Przez ostatnie dni podczas wizyty oficjalnej mogłem na własne oczy zobaczyć, jak silna jest demokracja indyjska. I wiem, że Indie nie ugną się przed tchórzliwym wrogiem, jakim są terroryści. Przyjaciele, w tych trudnych chwilach Polska jest z Wami." - napisał Radosław Sikorski.

Źródło: PAP, Reuters, STRATFOR