Premier Włoch Silvio Berlusconi zostanie jeszcze w szpitalu. Lekarze postanowili, że klinikę, do której trafił w niedzielę w rezultacie zadanego mu ciosu w twarz, opuści w czwartek.
Premier miał wyjść ze szpitala w środę, ale pojawiły się u niego silne bóle, które to uniemożliwiły. U Berlusconiego stwierdzono nasilenie bólu kręgów szyjnych, jest to kolejna konsekwencją niedzielnego ciosu w twarz, zadanego mu ciężkim przedmiotem.
Lekarze stwierdzili, że konieczne jest wzmocnienie kuracji przeciwbólowej. Dlatego premier pozostanie następną dobę w klinice w Mediolanie. Dlatego, twierdzi radio RAI, coraz bardziej możliwe wydaje się, że premier pozostanie następną dobę w klinice w Mediolanie.
Atak figurką
Do ataku na włoskiego premiera Silvio Berlusconiego doszło w niedzielę wieczorem na Piazza Duomo w Mediolanie. 42-letni Massimo Tartaglia rzucił w twarz polityka figurką mediolańskiej katedry. Berlusconi z zakrwawioną twarzą trafił do szpitala, a napastnik - do więzienia. Jak się później okazało, premier ma pękniętą kość nosa, uszkodzone dwa zęby, ranę wargi. Jak poinformował lekarz, Berlusconi stracił pół litra krwi.
Zgodnie z ostatnimi informacjami, jakie napływają z Włoch, Berlusconi opuści szpital w środę koło południa.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAp\EPA