Bohaterka reality show zostawiła dzieci w aucie. 6-latek zabił dwutygodniową siostrę

Szeryf hrabstwa Pinellas opowiedział dziennikarzom o przebiegu tragediiFacebook/Pinellas County Sheriff's Office

62-letnia Kathleen Steele z Florydy pozostawiła na co najmniej 38 minut w zamkniętym samochodzie trójkę swoich małych dzieci: chłopców w wieku 6 i 3 lata oraz dziewczynkę urodzoną 13 dni wcześniej. Pod nieobecność matki starszy z braci zmaltretował siostrzyczkę na śmierć. Jak poinformował na konferencji prasowej szeryf hrabstwa Pinellas, Bob Gualtieri, kobieta została aresztowana. Media przypominają, że w przeszłości Steele była bohaterką reality show "Mam 55 lat i jestem w ciąży".

Kathleen Steele pojechała w poniedziałek rano miniwanem z dziećmi do St. Petersburga na Florydzie, by pozałatwiać kilka spraw. Najpierw zabrała noworodka do pediatry - jak tłumaczyła, z powodu kłopotów trawiennych dziecka. Lekarz nie stwierdził nic niepokojącego. Zeznając później w śledztwie zaznaczył, że w czasie porannego badania na ciele dziewczynki nie było siniaków ani innych śladów przemocy.

Następnie matka podjechała do punktu naprawy telefonów komórkowych. Trójkę dzieci zostawiła w samochodzie z zamkniętymi oknami i drzwiami. Gdy wróciła po co najmniej 38 minutach, sześciolatek próbował jej powiedzieć, że coś złego stało się z jego siostrzyczką. - To coś poważnego - miał stwierdzić.

Nawet nie zadzwoniła po pomoc

Jak powiedział dziennikarzom szeryf Bob Gualtieri, matka miała zlekceważyć te słowa i ruszyć samochodem w dalszą drogę. Zatrzymała się jeszcze przy jednym sklepie, a potem wróciła do domu w North Reddington Beach. Wtedy miała po raz pierwszy dostrzec obrażenia dziecka.

Nie zadzwoniła jednak po fachową pomoc. - Zamiast zadzwonić na 911 (amerykański numer alarmowy - red.), wezwała sąsiadkę, pielęgniarkę. Ta stwierdziła, że dziecko nie żyje - opowiadał szeryf. Pielęgniarka mimo wszystko podjęła próbę reanimacji i wezwała ratowników medycznych. Dziewczynka została odwieziona do szpitala. Tam oficjalnie stwierdzono zgon, ale lekarze są zdania, że śmierć nastąpiła wcześniej, prawdopodobnie jeszcze w samochodzie. - Chyba muszę zorganizować pogrzeb - tak, według relacji szeryfa, miała zareagować matka, gdy została o tym poinformowana.

Śledczym udało się odtworzyć prawdopodobny przebieg zdarzeń. W tym celu przesłuchano także sześciolatka. Miał on wyznać, że po wyjściu matki z samochodu dziewczynka zaczęła grymasić, a on - jak tłumaczył - chciał ją uspokoić. Funkcjonariusze ustalili, że wielokrotnie uderzał główką dziecka o sufit minivana, upuszczał ją na podłogę, przewracał na boki i okładał pięściami.

- Dziecko było ciężko pobite - poinformował szeryf Gualtieri. - Na twarzy był duży obrzęk, czaszka pękła w wielu miejscach - dodał. - To jedna z najgorszych rzeczy, jakie kiedykolwiek widziałem - wyznał.

"Błąd popełniła dorosła, nie sześcioletnie dziecko"

Media przypominają, że w 2009 roku Kathleen Steel, wraz z mężem Philipem, pojawili się w jednym z odcinków reality show "Mam 55 lat i jestem w ciąży". Spodziewała się wówczas swojego starszego syna. Jej mąż zmarł na raka w 2011 roku w wieku 66 lat. Według informacji uzyskanych przez policję, dwójka młodszych dzieci to efekt sztucznego zapłodnienia jego zamrożoną spermą.

Steele sama wychowywała synów i córkę. Jak przyznał szeryf, jeszcze przed zdarzeniami z poniedziałku służby socjalne "miały zastrzeżenia" do warunków, w jakich żyły dzieci.

Szeryf zastrzegł, że choć dziewczynka niemal na pewno zginęła z ręki brata, chłopcu nie grozi odpowiedzialność karna. - Błąd popełniła dorosła, Kathleen Steele, nie sześcioletnie dziecko - podkreślił Gualtieri.

Obaj synowie Steele zostali umieszczeni w rodzinie zastępczej, są pod opieką terapeutów.

Autor: rzw / Źródło: www.tampabay.com, Pinellas County Sheriff's Office

Źródło zdjęcia głównego: Facebook/Pinellas County Sheriff's Office