Ukraiński poseł przekazał ambasadzie Francji listę nazwisk ponad 7 tys. Rosjan, którzy - jak twierdzi - brali udział w agresji rosyjskiej przeciwko Ukrainie. Anton Heraszczenko powiedział, że wśród nich mogą być "chuligani, którzy starli się z angielskimi kibicami w Marsylii".
Deputowany Frontu Ludowego byłego premiera Arsenija Jaceniuka, Anton Heraszczenko napisał na swoim profilu na Facebooku, że przekazał ambasadzie Francji w Kijowie listę z nazwiskami 7290 obywateli Rosji, którzy mieli brać udział w agresji rosyjskiej przeciwko Ukrainie na Krymie i w Donbasie.
Lista została sporządzona w trzech językach: ukraińskim, rosyjskim i angielskim. Pracowali nad nią wolontariusze ukraińskiego portalu Myrotworec (Rozjemca). Informacje mieli czerpać z portali społecznościowych i innych dostępnych źródeł.
"Mam nadzieję, że informacja ta pomoże służbom francuskim zatrzymać bojowników i terrorystów, którzy będą chcieli wjechać do tego kraju" – napisał Heraszczenko. I dodał: "Francuzi są wstrząśnięci falą przemocy rosyjskich chuliganów, których trudno nazwać kibicami. Wśród tych, którzy uczestniczyli w bójce z angielskimi kibicami, są też tacy, którzy brali udział w agresji rosyjskiej przeciwko Ukrainie".
Z Donbasu na stadion?
Heraszczenko powołał się na publikację w brytyjskim dzienniku "Independent". Jego dziennikarz, Kim Sengupta ujawnił, że w jednym z rosyjskich kibiców, którzy starli się z Anglikami w Marsylii, rozpoznał mężczyznę, którego spotkał w ukraińskim Donbasie w 2014 roku.
"Mikołaj nie może zrozumieć, dlaczego jest tak wiele szumu wokół przemocy w czasie mistrzostw Euro 2016. Powiedział, że widział rzeczy o wiele gorsze. Tak rzeczywiście jest. Młody Rosjanin służył jako ochotnik w siłach zbrojnych separatystów, które brały udział w krwawej wojnie domowej na Ukrainie" - napisał dziennikarz "Independent".
Relacjonował: "Dwa lata temu Mikołaj mówił mi, że był w Słowiańsku i Kramatorsku (miasta w obwodzie donieckim - red.), by pomóc ofiarom działań wojennych i że nie brał udziału w walkach. Teraz upiera się, że przyjechał do Francji, żeby po prostu oglądać mecze, a nie szukać problemów" – cytują Kima Senguptę ukraińskie media.
Z kolei portal stacji CNN powołuje się na analizę rosyjskiego Centrum Sowa (monitoruje działalność rasistowskich i nacjonalistycznych ruchów w Rosji), które ostrzegło, że niektórzy chuligani stadionowi wcześniej dołączyli do oddziałów milicji (separatystycznej - red.) w Donbasie i wrócili z ogarniętego konfliktem regionu, zdobywając doświadczenie w walkach.
Starcia w Marsylii
W sobotę (11 czerwca), na stadionie Velodrome w Marsylii, przed, w czasie i po meczu Rosji z Anglią doszło do starć kibiców obydwu drużyn. Później zamieszki przeniosły się na ulice.
W wyniku starć rannych zostało 35 osób. Prokuratura w Marsylii oświadczyła, że "za wybuch agresji na stadionie odpowiedzialna jest grupa ok. 150 Rosjan, przygotowanych do podjęcia bardzo szybkich działań i bardzo szybkiego użycia przemocy".
Komisja Dyscyplinarna Europejskiej Unii Piłkarskiej (UEFA) podjęła decyzję o dyskwalifikacji reprezentacji Rosji uczestniczącej w mistrzostwach Europy, zawieszając jednocześnie wykonanie kary do czasu ewentualnego powtórzenia się chuligańskich zajść na stadionie.
Autor: tas/ja / Źródło: 112.ua, Ukraińska Prawda, independent.co.uk, edition.cnn.com