Świat potępia serię zamachów terrorystycznych w Bombaju, stolicy finansowej Indii. O sytuacji na bieżąco informowany jest też prezydent George W. Bush. Zamachy potępił prezydent-elekt Barack Obama. - Potępiamy te ataki oraz śmierć niewinnych ludzi - powiedział rzecznik Białego Domu Tony Fratto.
W środowych zamachach terrorystycznych w Bombaju zginęło co najmniej 80 osób, a około 300 zostało rannych. Zamachy terrorystyczne przeprowadzono w co najmniej 7 punktach miasta, w tym w dwóch luksusowych hotelach. Uzbrojeni mężczyźni strzelali na oślep z broni automatycznej, a także rzucali granaty. Według telewizji CNN napastnicy wciąż przetrzymują zakładników w hotelu "Taj Mahal".
USA i Wielka Brytania chcą pomóc
- USA stanowczo potępiają ataki terrorystyczne, które miały miejsce w Bombaju w Indiach. Monitorujemy sytuację bardzo dokładnie i jesteśmy gotowi do wsparcia indyjskich władz w walce ze straszną serią ataków - powiedział rzecznik Departamentu Stanu Robert Wood.
Według informacji USA, wśród ofiar nie ma obywateli amerykańskich. O sytuacji na bieżąco informowany jest też prezydent George Bush.
Rzecznik ds. bezpieczeństwa narodowego Baracka Obamy Brooke Anderson powiedział, że te ataki "pokazują powagę i ciągłe zagrożenie terroryzmem". - Stany Zjednoczone muszą wzmocnić współpracę z Indiami i innymi państwami na całym świecie, żeby pokonać sieci terrorystów - powiedział Anderson.
Premier Wielkiej Brytanii Gordon Brown określił środowe zamachy jako "skandaliczne". Wyraził poparcie dla indyjskiego rządu w walce z napastnikami, oferując "wszelką niezbędną pomoc". Wydarzenia w Bombaju potępił też lider brytyjskich konserwatystów David Cameron.
Brytyjska Rada Muzułmanów uznała ataki terrorystyczne za "haniebne". "Brutalne morderstwo Indusów i obcokrajowców jest nie do przyjęcia, nie ma dla takich czynów usprawiedliwienia" - oświadczył sekretarz tej organizacji Muhammad Abdul Bari.
ONZ potępia zamachy
Zamachy potępiło też ONZ. - Taka przemoc jest całkowicie nieakceptowalna - przedstawił swoje stanowisko w specjalnym oświadczeniu sekretarz generalny ONZ Bai Ki-moon. - Żadna przyczyna nie może usprawiedliwić ataków na ludność cywilną - napisano w oświadczeniu. Bai Ki-moon zaapelował też o jak najszybsze wymierzenie terrorystom sprawiedliwości. Wyraził też współczucie dla rodzin ofiar.
Mroziewicz: to awantura wewnętrzna
- W Indiach mamy do czynienia z bardzo poważną awanturą wewnętrzną - ocenia były ambasador w Indiach Krzysztof Mroziewicz.
W ostatnich latach nic podobnego w Indiach się nie zdarzyło. To, że zaatakowano luksusowe hotele, oznacza, że bezczelność atakujących przekracza wszelkie wyobrażenie. Pakistańczycy nigdy by się nie odważyli na taki atak, więc to musi być wewnętrzna sprawa Mroziewicz
W jego ocenie nic nie wskazywało na to, że może dojść do takiego zamachu. - W Indiach nic takiego za mojej pamięci się nie zdarzyło i nikt nie mógł przewidzieć takich zamachów. To jest coś, czemu trzeba się dokładniej przyjrzeć - zaznaczył.
Dodał, że ataki terrorystyczne zdarzały się wcześniej w Bombaju, ale polegały one na podkładaniu ładunków wybuchowych w miejscach publicznych, natomiast jeżeli ktoś atakuje hotel, to znaczy, że jest "zdeterminowanym samobójcą".
Zdaniem Mroziewicza, technika działań terrorystów wskazuje, że za zamachami może stać grupa radykalnych fundamentalistów islamskich.- Tylko fundamentaliści i skrajni terroryści atakują hotele pięciogwiazdkowe i przetrzymują osoby z paszportami dyplomatycznymi. Siły porządkowe zostały z całą pewnością zaskoczone, ale na pewno opanują sytuację - dodał.
Źródło: PAP, Reuters