We wrześniu w Korei Północnej zostaną wybrane nowe władze rządzącej w kraju partii. Wydarzenie to niecodzienne, bo ostatnia konferencja Partii Pracy Korei w celu wybrania nowego kierownictwa odbyła się w 1966 roku.
Sobotnia zapowiedź zwołania konferencji Partii Pacy Korei w celu wybrania nowego przywództwa została odebrana jako sygnał, że w Phenianie przygotowuje się grunt pod sukcesję po autorytarnym przywódcy Korei Kim Dzong Ilu przez jego najmłodszego syna. Zapowiadając konferencję, agencja KCNA napisała, że rok 2010 będzie "rokiem wielkich przemian".
Następca konieczny
W Korei Płn. władzę absolutną sprawuje 68-letni Kim Dzong Il. Władza jego następcy będzie zapewne także absolutna.
Jak zaznacza agencja AP, istnieją obawy, iż w Korei Północnej doszłoby do destabilizacji politycznej, a może nawet do walki o władzę, gdyby Kim Dzong Il zmarł lub ciężko zaniemógł zanim wyznaczy następcę. Dotychczas przywódca nie dał jeszcze jasno do zrozumienia, którego ze swych trzech synów preferuje jako swego następcę. Wielu obserwatorów jest zdania, że rolę tę ma przejąć jego najmłodszy syn Kim Dzong Un.
Przywódca zostanie?
W depeszy KCNA podkreślono, iż Kim Dzong Il "cieszy się wielkim szacunkiem na najwyższych stanowiskach partyjnych i rewolucyjnych". Z tych słów AP wyciąga wniosek, że zmiana na stanowisku przywódcy partii jest raczej mało prawdopodobna.
Niektórzy sugerują natomiast - pisze agencja - że ludzie lojalni wobec Kim Dzong Una mogą zostać wybrani na wysokie stanowiska partyjne, a on sam otrzyma w partii jakąś odpowiedzialną funkcję.
Tajemnicza postać
O samym Kim Dzong Unie wiadomo niewiele. Nie wiadomo nawet, ile dokładnie ma lat - podobno około 25.
Najstarszy syn przywódcy - Kim Dzong Nam - był kiedyś uważany za najbardziej obiecującego kandydata do objęcia sukcesji po ojcu. Jednak naraził się, kiedy w 2001 roku przyłapano go na próbie dostania się do Japonii z fałszywym paszportem dominikańskim. Do Japonii wybrał się wtedy, żeby odwiedzić Disneyland koło Tokio.
Źródło: PAP