Baza Manas (na razie) spalona?


Ze względów bezpieczeństwa Stany Zjednoczone przestały przerzucać swoich żołnierzy do Afganistanu przez bazę lotniczą Manas w Kirgistanie. Po krwawych starciach z siłami bezpieczeństwa władzę w tym kraju przejęła opozycja. Sekretarz Stanu USA Hillary Clinton rozmawiała w sobotę z szefową tymczasowego rządu Kirgistanu Rozą Otunbajewą.

Wszystkie loty z wojskiem z bazy Manas, ważnego punktu zaopatrzeniowego dla sił NATO w Afganistanie, zostały zawieszone w piątek wieczorem. Przez bazę nadal dostarczane jest paliwo, zaopatrzenie i pomoc humanitarna. - Centrum przerzutowe w Manas prowadzi inne operacje powietrzne w ograniczonym zakresie i nadal wspiera operację w Afganistanie - oświadczył rzecznik amerykańskiej armii.

Baza Manas jest kluczowa dla misji w Afganistanie, ponieważ pozwala utrzymywać całodobowe połączenie lotnicze z tym krajem. Tylko w ubiegłym miesiącu przez bazę przewinęło się ok. 50 tys. żołnierzy USA.

Clinton rozmawia z nowym rządem

Po gwałtownych protestach antyrządowych w Biszkeku i innych miastach Kirgistanu w środę prezydent kraju Kurmanbek Bakijew uciekł ze stolicy. Władzę przejął rząd tymczasowy kierowany przez Rozę Otunbajewą. W trakcie protestów i starć z siłami bezpieczeństwa zginęło, co najmniej 75 osób, a ponad tysiąc zostało rannych.

Szefowa amerykańskiej dyplomacji "rozmawiała z panią Otunbajewą, by wesprzeć wysiłki (tymczasowego) gabinetu kirgiskiego zmierzające do rozwiązania aktualnych problemów politycznych Kirgistanu" - powiedział Crowley.

Rozmowa dotyczyła amerykańskiej pomocy humanitarnej oraz "bezpieczeństwa regionalnego i ważnej roli, jaką odgrywa Kirgistan" goszcząc amerykańską lotniczą bazę tranzytową, kluczową dla operacji wojskowych w Afganistanie. - Pani Otunbajewa potwierdziła, że kirgiska administracja respektować będzie wcześniej zawarte porozumienia - dodał Crowley.

Clinton wysłała do Kirgistanu wysokiego urzędnika Departamentu Stanu, Roberta Blake'a, by "kontynuować dialog" - głosi komunikat Departamentu Stanu.

Źródło: PAP, lex.pl