Władze Bangladeszu coraz intensywniej pracują nad planem relokacji muzułmańskiej ludności Rohingya, w tym uciekinierów przed prześladowaniami w Birmie. Tłoczą się oni w prowizorycznych obozach na południowym wybrzeżu – poinformował szef dyplomacji Bangladeszu.
Jak zaznaczył w poniedziałek minister spraw zagranicznych Bangladeszu Abul Hasan Mahmud Ali w swym wykładzie dla 60 dyplomatów akredytowanych w tym państwie i organizacji charytatywnych, władze chciałyby relokować mniejszość Rohingya na jedną z wysp we wschodniej części kraju. Problem w tym, że planowane miejsce przesiedlenia mniejszości nie jest w żaden sposób gotowe na jej przyjęcie – wskazuje agencja Associated Press. Ponadto – na wyspę tę dotrzeć można tylko łodzią, a jej powierzchnia często jest zalewana przez powodzie.
Prześladowania muzułmanów
Ocenia się, że w Bangladeszu żyje 300 tys. przedstawicieli mniejszości Rohingya. Są wyznawcami islamu. Dodatkowo 66 tys. przybyło do tego kraju od października ub.r. uciekając przed prześladowaniami i przemocą w głównie buddyjskiej Birmie. Birmańska armia zintensyfikowała ostatnio operacje w regionie, w którym żyje spora część tamtejszych Rohingya i gdzie często dochodzi do starć na tle wyznaniowym. W 2012 roku w wyniku takich zamieszek zginęło ponad 200 osób, głównie Rohingya, a dach nad głową straciło 100 tys. ludzi. Chociaż wielu przedstawicieli mniejszości Rohingya żyje w Birmie od pokoleń, nie mają obywatelstwa i przez stanowiących większość obywateli buddystów są uważani za nielegalnych imigrantów przybyłych z sąsiedniego Bangladeszu. Żyją w ubóstwie, mają ograniczony dostęp do opieki zdrowotnej, rynku pracy, edukacji. Nie mają swobody poruszania się. Ponad 100 tys. Rohingya wciąż mieszka w obozach dla przesiedlonych w Arakanie w Birmie, do których trafili po starciach sprzed czterech lat.
Autor: kło\mtom / Źródło: PAP