Bachmann rezygnuje z wyścigu do Białego Domu

Aktualizacja:

Po sromotnej porażce w pierwszej turze republikańskich prawyborów Michelle Bachmann wycofała się ze starań o nominację do wyścigu do Białego Domu.

- Zdecydowałam się odsunąć. Nie będę kontynuowała wyścigu do prezydentury - powiedziała na konferencji prasowej Bachmann.

Wcześniej Glenn McCall, jeden z szefów kampanii Bachmann, oświadczył, że jego szefowa odwołała swoją kampanijną podróż do Karoliny Południowej.

Ultrakonserwatywna kongresmanka i idolka Tea Party, Michele Bachmann dostała zaledwie 5 procent w pierwszych prawyborach w stanie Iowa, które nie wyłoniły wyraźnego zwycięzcy, ale przyniosły zdecydowaną porażkę rywalom uchodzącego za faworyta w wyścigu do nominacji prezydenckiej Mitta Romneya, w tym właśnie Bachmann.

Niemal równą liczbę głosów otrzymali: Romney i były senator Rick Santorum (ten ostatni nieco więcej). Obu poparło 25 proc. republikanów w Iowa, gdzie prawybory odbywały się w tradycyjnym systemie głosowań na zebraniach działaczy w miejscowych społecznościach lokalnych (tzw. caucuses).

21 proc. głosów zdobył 76-letni kongresman Ron Paul, lider libertarianów i zwolennik wycofania wojsk amerykańskich z wszystkich zapalnych regionów na świecie. Dopiero czwarte miejsce z 13 proc. głosów zajął były przewodniczący Izby Reprezentantów Newt Gingrich. Inny kandydat, którego poprzednio lansowano jako alternatywę dla Romneya, gubernator Teksasu Rick Perry, dostał tylko 10 proc. głosów.

On zapowiedział jednak, że ze starań o nominację nie rezygnuje.

Brak entuzjazmu?

"Skromny odsetek głosów dla Romneya podkreśla brak entuzjazmu wśród republikanów dla tego kandydata" - komentuje prawybory środowy "Washington Post". Dziennik przypomina, że były gubernator zdobył w Iowa tyle samo głosów co w prawyborach w 2008 r. - które ostatecznie przegrał z senatorem Johnem McCainem.

"New York Times" pisze z kolei, że "remisowy rezultat rozgrywki między Romneyem a Santorum, z Paulem blisko na trzeciej pozycji, gwarantuje, że rywalizacja w prawyborach będzie toczyła się jeszcze przez dalsze tygodnie lub miesiące".

Obserwatorzy zwracają też uwagę, że frekwencja w głosowaniu w Iowa była tylko nieznacznie mniejsza niż w poprzednich prawyborach prezydenckich, cztery lata temu. Tymczasem republikanie liczyli na dużo większą, twierdząc, że partia jest "pełna energii" i zmobilizowana do walki z Barackiem Obamą.

Źródło: reuters, pap