Wyrok australijskiego Sądu Najwyższego oznacza, że władze tego kraju będą mogły deportować dzieci nielegalnych imigrantów, które przyszły na świat w Australii. Rodzice wraz z dziećmi mogą być przewiezioni z powrotem na oddalone o tysięce kilometrów wyspy, na których Australia prowadzi zamknięte ośrodki dla imigrantów.
Zgodnie z prawem imigracyjnym obowiązującym w Australii łodzie z imigrantami są przechwytywane, a ludzie wysyłani na wyspę Nauru (ok. 3 tys. km od wybrzeży Australii) lub na wyspę Manus należącą do Papui Nowej Gwinei. Trafiają tam do zamkniętych ośrodków dla imigrantów. Czekając na rozpatrzenie wniosków o azyl, spędzają tam miesiące, a często nawet lata.
Zdarza się jednak, że imigranci na bardziej skomplikowane zabiegi medyczne są przewożeni do Australii. Czasem wówczas dochodzi do porodów.
Ośrodek na Nauru, gdzie przebywa obecnie nawet pół tysiąca imigrantów, był wielokrotnie krytykowany przez ONZ i organizacje broniące praw człowieka za ciężkie warunki i doniesienia o łamaniu praw dziecka.
Sąd Najwyższy dopuszcza deportację
Pragnąca zachować anonimowość obywatelka Bangladeszu zaskarżyła obowiązujące w Australii prawo do deportowania osób ubiegających się o azyl na maleńką wyspę Nauru. Sąd Najwyższy uznał jednak, że jej pozew był bezzasadny.
Obywatelka Bangladeszu była na łodzi przechwyconej przez australijskie służby w październiku 2013 roku. Została przewieziona na odległą Wyspę Bożego Narodzenia, a potem na Nauru. W 2014 roku została przetransportowana do Australii na leczenie, gdzie potem urodziła córkę. Razem z dzieckiem przebywają od tego czasu w Australii. Jednak inne rodziny z dziećmi urodzonymi w Australii są z powrotem wysyłane do obozów dla imigrantów.
Wyrok Sądu Najwyższego oznacza, że minister ds. imigracji Petter Dutton będzie mógł deportować niemowlęta, a także 54 dzieci, które trafiły do Australii z Nauru na leczenie, oraz ponad 150 dorosłych osób.
Prawnicy organizacji broniącej praw człowieka HRLC, którzy reprezentują Banglijkę, twierdzą, że Australia postępuje nielegalnie, płacąc państwom trzecim za utrzymanie na ich terytorium obozów dla imigrantów.
- Mam nadzieję, że minister ds. imigracji i premier, a także inni przyzwoici Australijczycy zauważą, że nie ma usprawiedliwienia dla zabrania 37 dzieci, wydarcia ich z klas i zmagazynowania na maleńkiej wyspie - powiedział dziennikarzom Daniel Webb z HRLC.
Premier Malcolm Turnbull broni polityki imigracyjnej swojego kraju. - Nasze zobowiązanie jest proste: przemytnicy ludzi nie zwyciężą nad naszą suwerennością - powiedział w parlamencie. - Nasze granice są bezpieczne. Gdzieś musi zostać narysowana linia i narysowana jest na naszej granicy - dodał.
Polityka imigracyjna Australii
Dzieci urodzone w Australii w rodzinach obywateli innego kraju lub w rodzinach, które nie otrzymały zgody na pobyt stały, nie mają prawa do australijskiego obywatelstwa aż do 10. urodzin. Potem mogą się o nie starać pod warunkiem, że większość swojego życia spędziły w Australii.
Organizacja humanitarna broniąca praw dzieci UNICEF oświadczyła, że decyzja sądu jest "nierozsądna" i wezwała rząd, by nie rozpoczął procesu deportacji.
Autor: pk\mtom / Źródło: Reuters